W poniedziałek 6 maja do znajdującego się w Warszawie mieszkania Elżbiety Podleśnej weszła policja. Funkcjonariusze dokonali przeszukania i zarekwirowali sprzęt elektroniczny, m.in. telefon i komputer należące do aktywistki. Po przeszukaniu policjanci zatrzymali kobietę i przewieźli ją do Komendy Miejskiej Policji w Płocku, gdzie, jak relacjonowała sama zatrzymana, była przesłuchiwana przez pięć godzin. Elżbieta Podleśna została oskarżona o obrazę uczuć religijnych. Mundurowi łączą ją ze sprawą rozwieszenia plakatów przedstawiających Matkę Boską Częstochowską w tęczowej aureoli na jednym z płockich kościołów.
Sposób, w jaki została zatrzymana Elżbieta Podleśna, budzi wiele kontrowersji. Sprawę skomentował m.in. szef Rady Europejskiej Donald Tusk, który, nawiązując do słów zatrzymanej, powiedział, że sprawa "tęczowej Matki Boskiej" i zatrzymania aktywistki "nie mieści mu się w głowie". O plakatach Matki Boskiej Częstochowskiej i przeszukaniu mieszkania Elżbiety Podleśnej pisały także zagraniczne media oraz broniąca praw człowieka organizacja Amnesty International.
Sprawą zatrzymania Elżbiety Podleśnej zainteresował się także Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar, który postanowił zadać kilka pytań osobom odpowiedzialnym za akcję przeszukania i zatrzymania mieszkającej w Warszawie aktywistki. "Kto i na jakiej podstawie zarządził zatrzymanie pani Elżbiety Podleśnej? Czy policja miała podstawy sądzić, że nie stawi się na wezwanie, więc trzeba było ją najść o 6 rano?" - czytamy na Twitterze Adama Bodnara.
Rzecznik Praw Obywatelskich napisał w tej sprawie dwa pisma. Jedno z nich skierował do prokuratora rejonowego w Płocku Norberta Pęcherzewskiego, prosząc o wyjaśnienie, czy to on zatwierdził przeszukanie w mieszkaniu Elżbiety Podleśnej. Drugi z dokumentów został przesłany do nadinspektora Pawła Dobrodzieja, komendanta stołecznego policji. Adam Bodnar pyta go w liście m.in. o podstawy prawne i przesłanki zatrzymania oraz przeszukania. Rzecznik Praw Obywatelskich chce także wiedzieć, czy podczas zatrzymania i przewożenia zatrzymanej do Komendy Miejskiej Policji w Płocku były stosowane środki przymusu bezpośredniego oraz czy zatrzymana złożyła zażalenie na zatrzymanie bądź skargę na funkcjonariuszy. Adam Bodnar pyta w liście także o to, kto wydał rozkaz zatrzymania Elżbiety Podleśnej.
Przypomnijmy, że w czasie wywiadu z dziennikarzem TVN24 prokurator Norbert Pęcherzewski poinformował, że zatrzymanie kobiety było samodzielną decyzją policji, a prokuratura chciała jedynie przeszukać mieszkanie i samochód Elżbiety Podleśnej.
- Prokurator w tej sprawie, gdy dowiedział się o tym, że kobieta zostaje przewieziona do Komendy Miejskiej Policji w Płocku, wydał polecenie wykonania z nią czynności procesowych w postaci ogłoszenia jej postanowienia o przedstawieniu zarzutu, przesłuchania jej, a następnie kazał ją zwolnić - wyjaśnił Pęcherzewski.
Sprawę zatrzymania Elżbiety Podleśnej skomentował także szef MSWiA Joachim Brudziński, który był gościem Polskiego Radia 24. Minister spraw wewnętrznych i administracji, który wcześniej dziękował policjantom za zatrzymanie kobiety, powiedział, że funkcjonariusze nie weszli do mieszkania Podleśnej o 6:00, jak podają media, a zapukali do jej drzwi o godzinie 7:00.
- Od wczoraj słyszmy rzekomo o wejściu policji o 6 rano do pani Podleśnej. Sama powiedziała, że po godzinie 6:00, a po godzinie 6:00 to może być minuta po godzinie 6:00, a może być 7. Policja zapukała do pani Podleśnej o godzinie 7:00, a nie wtargnęła o godzinie 6:00, jak to się przedstawia - powiedział Joachim Brudziński.
Szef MSWiA podkreślił także, że "obowiązkiem państwa jest zapewnić bezpieczeństwo i chronić prawa wyznających wiarę chrześcijańską".