W poniedziałek o 9.00 w liceach ogólnokształcących i technikach w całej Polsce miały się rozpocząć egzaminy maturalne. Zanim jednak to nastąpiło, w 122 szkołach ogłoszono alarmy bombowe. Ostatecznie egzaminy w większości szkół odbyły się o czasie, tylko w jednej przesunięto je na czerwiec. W niektórych placówkach alarmy skutkowały przesunięciem godziny rozpoczęcia matury z języka polskiego. Wszystkie alarmy okazały się fałszywe.
Sytuację skomentowała dla portalu wpolityce.pl małopolska kurator oświaty Barbara Nowak, która połączyła alarmy bombowe ze strajkami nauczycieli, które odbywały się w kwietniu. - To kolejne potwierdzenie, że trwające od 8 kwietnia akcje strajkowe w szkołach były elementem (nie pierwszym) konsekwentnie realizowanego planu destabilizacji Państwa Polskiego - stwierdziła. - Czy jest jeszcze jakaś granica w walce o władzę? - zapytała.
Według niej strajk ZNP miał na celu wywołać chaos i "wrażenie, że Państwo Polskie jest w kryzysie", a sam Sławomir Broniarz szantażował uczniów i rodziców. Strajkujących nauczycieli nazwała "konstruktorami destabilizacji", dla których wzorem jest system totalitarny i ustrój komunistyczny lub faszystowski.
- Dzień 6 maja i początek egzaminów maturalnych przyniósł kolejną odsłonę determinacji środowisk niszczących Państwo Polskie - dodała i podkreśliła, że było to "uderzenie w najsłabszych w imię władzy i nienawiści". - (...) to metody terrorystyczne - stwierdziła.
Tymczasem policja nie ustaliła jeszcze, kto stoi za alarmami bombowymi. Wydała komunikat, w którym poinformowała, że poszukuje sprawców lub sprawcy, a "Komendant Główny Policji na bieżąco informuje Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji o podejmowanych działaniach".
Policja już kilka dni temu informowała różnego rodzaju urzędy i instytucje, a także szkoły, że w tym tygodniu mogą wystąpić fałszywe alarmy bombowe, które mają na celu "sparaliżowanie przebiegu egzaminu maturalnego".
Policjanci zapewnili, że każdy alarm został skrupulatnie sprawdzony. Przypomnieli również, że sprawcom za zgłoszenie nieistniejącego zagrożenia grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia. Mogą być również obciążeni kosztami przeprowadzonej akcji i odszkodowaniami za straty spowodowane wstrzymaniem działalności danej instytucji.