Prezydent Andrzej Duda 3 maja wziął udział odbywającej się w Warszawie defiladzie "Silni w sojuszach". Wisłostradą przeszło około dwóch tysięcy żołnierzy i przejechało 200 pojazdów. Przedstawicielom polskich sił zbrojnych towarzyszyły służby mundurowe oraz wojskowi z innych państw NATO. Można też było zobaczyć ponad dwieście pojazdów wojskowych i około osiemdziesięciu samolotów. Przemarsz śledziło ponad 120 tys. osób.
Andrzej Duda mówił o ambicjach rządzących, które - jak ocenił - są wielkie. - Chcemy, żeby Polska była państwem stabilnym, chcemy, żeby Polska była państwem dobrze rozwiniętym, ale przede wszystkim właśnie chcemy, żeby Polska była państwem, w którym jest bezpiecznie i w którym obywatel czuje się bezpiecznie - mówił prezydent.
Wszystko to byłoby bardzo poważne, gdyby nie widok żołnierza drzemiącego w pojeździe za plecami prezydenta. Zdjęcia z chrapiącym żołnierzem w błyskawicznym tempie rozprzestrzeniło się po internecie, aż w końcu do sytuacji odniósł się sam Duda.
- Ktoś musi czuwać, żeby spać mógł ktoś - skwitował sytuację prezydent.
***
Dzięki działalności Greenpeace możesz wspierać rozwój ekologicznego rolnictwa. Wpłać datek >>