Nauczycielki z Chojnic znęcały się nad przedszkolakami z grupy integracyjnej. Dzieci skreślono

Trzy nauczycielki z jednego z przedszkoli w Chojnicach miały znęcać się nad dziećmi. Jedna z nich została już dyscyplinarnie zwolniona, dwie pozostałe zostały zawieszone w pełnieniu obowiązków. Poszkodowane dzieci zostały skreślone z listy.
Zobacz wideo

Sprawą zajęli się dziennikarze magazynu "Polska i Świat" z TVN24, którzy otrzymali zgłoszenie od rodziców poszkodowanych dzieci. Według nich trzy przedszkolanki miały psychicznie i fizycznie znęcać się nad ich dziećmi.

Zamykanie w ciemnym kantorze, zatykanie ust chusteczkami i plucie - tak miała wyglądać opieka nad dziećmi w przedszkolu w Chojnicach

Do tych sytuacji miało dochodzić w niepublicznym przedszkolu "Skrzaty" w Chojnicach. Przemocy miały doświadczać dzieci z grupy integracyjnej, do której uczęszczały dzieci niepełnosprawne lub te wymagające dodatkowej opieki (np. cierpiące na autyzm). Zgodnie z relacjami rodziców nauczycielki zamykały dzieci w ciemnym kantorze, gdzie znajdowały się różne detergenty; niektórym wpychano do ust chusteczki, a część z nich miała zostać opluta przez jedną z przedszkolanek.

Rodzice w pierwszej kolejności poinformowali burmistrza Chojnic Arseniusza Finstera, który złożył zawiadomienie do prokuratury, rzecznika praw dziecka oraz poprosił kuratorium oświaty o kontrolę placówki. Po tych działaniach rodzice otrzymali od dyrekcji przedszkola pismo informujące o natychmiastowym usunięciu dzieci z przedszkola. Z tego powodu przedszkolaki zostaną najprawdopodobniej przeniesione do publicznego przedszkola, w którym specjalnie na potrzeby tych dzieci powstanie grupa o profilu integracyjnym.

Chojnice. "Zauważamy stany lękowe u dzieci"

Dyrektor wydziału oświaty w Chojnicach Grzegorz Czarnowski w rozmowie z "Gazetą Pomorską" podkreślił, że na razie jedynymi dowodami w sprawie są opowieści dzieci, które we wszystkich przypadkach są spójne. Rodzice do tej pory zmagają się ze zmianami w zachowaniu swoich dzieci: "Trwają terapie, jeździmy do specjalistów. A my teraz zauważamy stany lękowe u dzieci. Podchodzę, a syn nagle podnosi rękę, bo się boi, córka natomiast - kuca. Jest też regres mowy, bo syn coraz więcej mówił, teraz nie mówi prawie nic". Dowodem w sprawie może być monitoring, który był zainstalowany w przedszkolu - obecnie nagrania sprawdzane są przez policjantów.

Nauczycielki, które miały stosować przemoc wobec dzieci, zostały tymczasowo odsunięte od pracy. Kuratorium oświaty ma zająć się także usunięciem dzieci z listy przez dyrektor niepublicznego przedszkola. 

***

Działajmy razem na rzecz ochrony klimatu. Jeśli chcesz pomóc - wpłać datek >>

embed
Więcej o: