O tym, że nauczyciele z Wrocławia, którzy przyłączyli się do strajku, nie otrzymają wypłat z samorządu, informuje "Gazeta Wrocławska". Dziennikarze portalu dotarli do pisma podpisanego przez dyrektora Departamentu Edukacji Urzędu Miejskiego Wrocławia Jarosława Delewskiego. Czytamy w nim, że wynagrodzenie dla nauczycieli za okres strajku nie zostanie wypłacone, "ponieważ nie ma do tego podstawy prawnej". W dalszej części pisma dyrektor departamentu edukacji we wrocławskim ratuszu powołuje się na przepisy, które mówią o tym, w jaki sposób potrącane są wynagrodzenia za czas udziału w strajku.
Nauczyciele z Wrocławia pamiętają obietnice prezydenta Jacka Sutryka. O swoim poparciu dla strajku nauczycieli mówił jeszcze pod koniec marca. "W związku z obawami, że ze względu na strajk obniżone zostaną pensje protestujących nauczycieli uspokajam: wszystkie środki przewidziane na wynagrodzenia zostaną wypłacone w całości. Bez względu na to ile potrwa protest" - pisał na Facebooku prezydent Wrocławia.
Wówczas nauczyciele dziękowali mu za wsparcie. Dziś liczą na to, że wywiąże się z obietnic.
- Prezydent Jacek Sutryk jest bardzo aktywny medialnie i lubi pokazywać w sieci, ile to dobrych rzeczy robi dla wrocławian, teraz my powiemy: "sprawdzamy". Jeżeli tak mocno ujął się za nami, a teraz nie zrobi nic byśmy dostali pieniądze, to straci twarz - powiedziała "Gazecie Wrocławskiej" Agnieszka Kałczyńska-Durlej, rzeczniczka Międzyszkolnego Komitetu Strajkowego we Wrocławiu.
We Wrocławiu strajkuje blisko 4700 nauczycieli z ponad 200 przedszkoli, szkół podstawowych, gimnazjów i średnich. "Gazeta Wrocławska" szacuje, że rekompensaty za potrącone pensje nauczycieli kosztowałyby samorząd już ponad 6 milionów złotych, a z każdym dniem kwota ta rośnie.
Działajmy z Greenpeace na rzecz ochrony dzikiej przyrody. Jeśli chcesz pomóc - wpłać datek >>