Do redakcji Gazeta.pl zwróciło się kilkoro rodziców uczniów Szkoły Podstawowej nr 32 im. Małego Powstańca. Są zaniepokojeni sytuacją panującą w szkole. Napisali już dwa pisma, które skierowali m.in. do burmistrza dzielnicy Śródmieście, naczelnika dzielnicowego wydziału oświaty oraz kuratorium.
Od 3 września do 15 marca 2019 w klasie nie odbyły się 23 lekcje matematyki (co stanowi 25 procent wszystkich zaplanowanych lekcji). Dnia 1 marca odeszła ze szkoły wskutek choroby nauczycielka matematyki, ucząca dotychczas wszystkie cztery klasy czwarte oraz dwie klasy piąte. Od tego momentu lekcje matematyki w tych klasach nie odbywają się wcale, lub odbywają się sporadycznie
- czytamy w piśmie rodziców uczniów jednej z klas. Dodają, że zmiany w planie pojawiają się dość często, a w związku z zastępstwami za matematykę, historię czy języki, zdarza się, że dzieci mają np. kilka WF-ów z rzędu.
- Głównym problemem jest to, że brakuje nauczycieli od różnych przedmiotów. Na przykład, nauczyciel od języka hiszpańskiego prowadzi lekcje naprzemiennie. W jednym miesiącu ma zajęcia z klasą czwartą, w kolejnym - z piątą, a potem znów zmiana - mówi nam jedna z matek.
- Było bardzo dużo fajnych nauczycieli, poodchodzili - dodaje druga rozmówczyni. Twierdzi, że z placówką w ostatnich miesiącach miało rozstać się nawet ok. 20 pracowników.
Faktem jest natomiast, że wiele placówek, w tym tych na Mazowszu, boryka się z problemami kadrowymi. Jak w grudniu informowało Społeczne Towarzystwo Oświatowe, w ciągu ostatnich dwóch lat blisko 85 proc. dyrektorów szkół miało trudności związane z zatrudnieniem nowych nauczycieli. Najczęściej brakowało nauczycieli matematyki, fizyki i j. angielskiego.
- Szkoła zaczyna mieć złą prasę i nauczyciele niechętnie szukają tam zatrudnienia. Rotacja jest bardzo duża. Dyrekcja tłumaczyła, że poszukują nauczycieli, ale w oświacie panuje trudna sytuacja. Tylko ten problem akurat w naszej szkole jest wyjątkowo nasilony - twierdzi trzecia z matek, z którą rozmawialiśmy.
Odpowiedzialnością za zaistniałą sytuację obarczają dyrektor Annę Walczak, która kieruje placówką od 2009 r.
Jako rodzice uczniów z wielkim niepokojem patrzymy na brak organizacji w szkole, któremu towarzyszy wyczuwalna zła atmosfera. Nie da się jej nie połączyć ze stałym, ciągłym odpływem cenionych, lubianych, a często również wieloletnich, doświadczonych pracowników szkoły; od szczebla dyrektorskiego, przez nauczycieli, psychologów, a nawet woźnych
- piszą rodzice uczniów w skardze.
Jak dowiedzieliśmy się od rodziców, szkoła zatrudniła już nauczyciela od matematyki, który będzie musiał nadrobić z uczniami zaległy materiał. Nadal, zdaniem rodziców, brakuje jednak nauczyciela od języka hiszpańskiego.
Rodzice mają również pretensje do dyrektorki o to, że od kilku lat stale podpisuje umowy na organizację wyjazdów na zielone szkoły z tą samą firmą. W tym roku firma zaproponowała czterodniowy wyjazd na Mazury w kwietniu za 710 zł. Według rodziców, to zbyt drogo. Uważają, że powinni mieć możliwość wyboru.
- Dyrekcja nie chce słuchać zastrzeżeń i rozważać innych ofert. Sama zaproponowałam o wiele tańszy wyjazd. Otrzymałam informację zwrotną, że pani dyrektor nie zamierza tego rozpatrywać - mówi nasza rozmówczyni.
"Podstawa programowa z matematyki jest realizowana systematycznie i na bieżąco. Z powodów osobistych, zdrowotnych w marcu odeszła na długotrwałe zwolnienie nauczycielka matematyki. Na jej miejsce po trzech tygodniach został zatrudniony nauczyciel matematyki, który systematycznie prowadzi lekcje z uczniami. Lekcje były prowadzone nawet w czasie strajku nauczycieli" - informuje w oświadczeniu przesłanym do redakcji Gazeta.pl Anna Walczak. Nie ujawnia jednak, ile lekcji zostało odwołanych.
Dyrektorka placówki podkreśla też, że lekcje języka hiszpańskiego realizowane obowiązkowo od klasy 7 "odbywają się bez zakłóceń". W przypadku klas niższych - 4-6 - są to zajęcia dodatkowe i odbywają się raz w tygodniu. Anna Walczak nie precyzuje jednak, czy bez zakłóceń odbywają się także lekcje w tych klasach.
Na pytanie, czy w związku z zastępstwami dzieci mają po trzy, cztery zajęcia zajęcia wychowania fizycznego, tak jak twierdzą rodzice, Anna Walczak odpowiada: "Nie potwierdzam tych informacji. Dzieci miały lekcje według planu". Mimo naszej prośby Anna Walczak nie wyjaśniła, czy ów plan zakłada właśnie tyle lekcji wychowania fizycznego z rzędu.
Odnośnie oferty wyjazdów na zieloną szkołę, dyrektor placówki przekonuje, że to rodzice z wychowawcą podejmują decyzję o wyjeździe klasy. "Wyjazdy cieszą się ogromnym zainteresowaniem, a niewymierne korzyści jakie wynikają z corocznych wyjazdów dzieci są zauważalne przez wszystkich: nauczycieli i rodziców" - przekonuje dyrektorka.
Anna Walczak informuje również, że w ciągu ostatnich czterech miesięcy z pracy odeszło dwóch nauczycieli. "Nie spotkałam się ze zdaniem, iż w szkole tworzę nieprzyjemną atmosferę. Wręcz odwrotnie: nauczyciele są zadowoleni, że pracują w miłej i przyjaznej atmosferze, a dyrektor jest osobą wyjątkową empatyczną i przychylną pracownikom" - zaznacza. Dyrektorka nie ujawnia (choć o to zapytaliśmy), ilu nauczycieli rozstało się z placówką tuż po roku szkolnym 2017/2018.
"W grudniu 2018 r. w Szkole Podstawowej nr 32 im. Małego Powstańca w Warszawie została przeprowadzona planowa kontrola dotycząca prawidłowości zapewnienia dzieciom i młodzieży pomocy psychologiczno-pedagogicznej. Kontrola nie wykazała nieprawidłowości w ocenianym zakresie i nie zostały wydane zalecenia" - informuje redakcję Gazeta.pl rzecznik Kuratorium Oświaty w Warszawie Andrzej Kulmatycki.
Rzecznik kuratorium potwierdził, że w tym roku wpłynęły zgłoszenia od rodziców, dotyczące "realizacji podstawy programowej, organizacji wycieczek oraz zachowania nauczyciela w stosunku do dziecka [nie doprecyzował, czego dotyczyła ostatnia sprawa - red.].
Dotychczas trzecia ze spraw "została wyjaśniona i wypracowano metodę rozwiązania problemu". Pozostałe dopiero mają zostać wyjaśnione. Kuratorium planuje w placówce kolejną kontrolę, ma być przeprowadzona do końca tego roku szkolnego. Z kolei osobną kontrolę prowadzi w szkole urząd dzielnicy Śródmieście. Jeszcze się nie zakończyła, wnioski mają być znane w drugiej połowie maja.
Masz dla nas temat? Napisz na adres listydoredakcji@gazeta.pl
Działajmy razem na rzecz zapobiegania plastikowej epidemii. Jeśli chcesz pomóc - wpłać datek >>