"Nie pozwólmy strzelać do wilków" - apelują przedstawiciele Greenpeace w petycji skierowanej do ministra środowiska Henryka Kowalczyka. Jak wskazują, tylko od stycznia 2019 roku do Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska wpłynęły wnioski o odstrzał 28 wilków - to więcej, niż w ubiegłych latach.
Mimo że GDOŚ nie wydał zgód na odstrzał, w mediach - jak wskazuje Greenpeace - coraz częściej nagłaśniane są informacje, które potęgują negatywne wrażenie o wilkach i są sformułowane w taki sposób, żeby wzbudzać strach (np. “Mieszkańcy żyją w strachu. We wsi grasuje wilk”, “Ludzie po zmroku nie wychodzą z domów, rodzice odprowadzają dzieci na lekcje do szkoły, przydomowe psy zaczęły znikać”). Często nie mają one potwierdzenia w rzeczywistości, ale utrwalają wizerunek wilka jako agresywnego, groźnego drapieżnika, który zagraża ludziom.
Od wielu miesięcy w mediach, na forach internetowych, na niektórych konferencjach naukowych, a nawet w Sejmie trwa kampania, która ma na celu wmówienie społeczeństwu, że wilków w Polsce jest za dużo, a jedynym sposobem zarządzania ich populacją jest odstrzał. Takie podejście nie ma najmniejszego uzasadnienia w aktualnej wiedzy naukowej
- czytamy w petycji Greenpeace do ministra Kowalczyka.
- To nie tylko nagonka w mediach, ale też interpelacje poselskie i naciski na odstrzał wilków ze strony lokalnych wojewodów i samorządowców - mówi w rozmowie z Gazeta.pl Marta Grundland z Greenpeace, zaznaczając, że lokalni politycy coraz częściej straszą mieszkańców wilkami, bo zobaczyli w walce z nimi łatwy kapitał polityczny.
Wilki unikają siedlisk ludzkich i nie atakują, jeśli nie są prowokowane lub dokarmiane przez ludzi. Potrzebnych jest wiele działań - edukacja mieszkańców, większe obszary chronione dla wilków, korytarze ekologiczne, monitoring ich siedlisk. To ludzie są dla wilków większym zagrożeniem, niż na odwrót
- dodaje Grundland.
W treści petycji do ministra Kowalczyka czytamy, że jedynym sposobem na ochronienie populacji wilków jest rozpoczęcie prac nad przyjęciem nowej strategii o ich ochronie.
Żaden z problemów związanych z ochroną wilka w Polsce nie powinien być rozwiązywany za pomocą strzelby, wszystkie mogą być rozwiązane za pomocą odpowiedniego, mądrego podejścia do ochrony tego drapieżnika i całej polskiej dzikiej przyrody
- apelują działacze Greenpeace do ministra środowiska. Jak dodają, nawet zgoda na odstrzał niewielkiej liczby wilków może być bardzo szkodliwe dla całej watahy, która liczy przeciętnie od 4 do 8 osobników.
W Polsce wilk jest gatunkiem chronionym od końca XX wieku. Wówczas jego populacja w naszym kraju spadła do około 500 osobników, a następnie - dzięki działaniom na rzecz ochrony - wzrosła ponownie do ponad 2 tysięcy. Obecnie nie ma jednak dokładnych danych, które pozwoliłyby na ocenę, ile dokładnie wilków żyje w Polsce. Jak podaje Greenpeace, dane oparte na liczeniu przez nadleśnictwa nie są precyzyjne - jeden osobnik może być policzony nawet kilka razy, bo zasięg watahy wykracza często poza granice jednego nadleśnictwa.
Jedną z organizacji, która działa na rzecz ochrony dzikiej przyrody jest Greenpeace. Jeśli chcesz pomóc - wpłać datek >>