Prezydent Andrzej Duda podjął decyzję o pozbawieniu dwóch osób odznaczeń państwowych. Postanowienia opublikowano w Monitorze Polskim bez uzasadnienia 9 stycznia. Teraz "Rzeczpospolita" informuje o szczegółach.
Odznaczenia straciły dwie osoby, które w poprzednich latach uhonorował sam Duda. Tomasz Maria M. w 2016 roku dostał srebrny medal za długoletnią służbę, zaś Tomasz Grzegorz L. w 2017 roku otrzymał brązowy krzyż za zasługi na rzecz rozwoju nauki. O odznaczenie pierwszego wnioskował wojewoda dolnośląski, zaś drugiego - minister nauki Jarosław Gowin.
Prezydent może odebrać odznaczenia w dwóch sytuacjach: gdy decyzja została podjęta w wyniku wprowadzenia w błąd lub kiedy odznaczony dopuścił się czynu, wskutek którego stał się niegodny orderu. W obu przypadkach chodziło o drugą z okoliczności - czyli odznaczeni popełnili czyny niegodne odznaczeń. Z prośbą do prezydenta zwrócili się sami wnioskodawcy.
Tomasz M. został prawomocnie skazany za "czyny związane z wykonywaniem obowiązków służbowych". Tomasz L. został uznany winnym naruszenia praw autorskich przez komisję dyscyplinarną na uczelni, na której jest adiunktem.
W ostatnich tygodniach media opisywały inną sytuację, dotyczącą przyznanego przez prezydenta odznaczenia. Duda uhonorował pośmiertnie Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski Jana Jarosza, który miał w czasie wojny ukrywać żydowską rodzinę. Okazało się, że odznaczonego mężczyznę z rodziną, która rzeczywiście ratowała Żydów, łączy tylko to samo nazwisko - opisywała "Gazeta Wyborcza". Rodzina zarzuciła, że syn odznaczonego "wyłudził" odznaczenie dla ojca.
"Wyborcza" napisała, że w reakcji nie zmieniono decyzji o odznaczeniu, a jedynie laudację Jarosza na stronie prezydenta. Informację o tym, że brał udział w ratowaniu 17 osób pochodzenia żydowskiego z rodziną Jaroszów zamieniono i napisano, że służył w jednostce AK i to ja jednostka pomagała osobom pochodzenia żydowskiego ukrywanym przez zakonnice i mieszkańców okolicznych wsi. Jednak zdaniem historyka dra. Łukasza Połomskiego nie da się jednoznacznie dowieść, że mężczyzna czy sama jednostka AK ratowali Żydów.