Związek Nauczycielstwa Polskiego od początku zapowiadał, że strajk nauczycieli będzie bezterminowy. Przewodniczący ZNP Sławomir Broniarz doprecyzował jednak w poniedziałek w Radiu ZET, że strajk potrwa "tak długo, jak nauczyciele uznają, że to jest ich suwerenna decyzja". - Formalnie organizatorem strajku jest każda zakładowa organizacja związkowa. Zarząd główny kształtuje to w sensie ustawowym, ale na pewno wola każdego zarządu oddziału ZNP jest tutaj najistotniejsza - dodał Sławomir Broniarz.
Egzamin gimnazjalny zaplanowany jest na dni 10-12 kwietnia, egzamin ósmoklasisty 15-17 kwietnia, a egzamin maturalny 6-25 maja. Rząd zapewniał dotychczas, że egzaminy odbędą się niezależnie od tego, czy strajk nauczycieli będzie w tych dniach kontynuowany. Minister edukacji narodowej Anna Zalewska podpisała rozporządzenia, które pozwalają na uzupełnienie składów zespołów egzaminacyjnych o nauczycieli np. spoza danej szkoły lub o osoby, które co prawda nie pracują jako nauczyciele, ale mają kwalifikacje nauczycielskich.
Szef KPRM Michał Dworczyk przyznał mimo to w poniedziałek w radiu TOK FM, że "w niektórych placówkach egzaminy mogą się nie odbyć". - Jest takie zagrożenie. Natomiast my zrobimy wszystko, żeby się odbyły we wszystkich szkołach. Sytuacja jest dynamiczna, więc mówienie dzisiaj jednoznacznie "tak" lub "nie" byłoby nie do końca odpowiedzialne - stwierdził.
Część placówek uczestniczących w strajku organizuje zajęcia pozalekcyjne dla uczniów, np. w bibliotekach lub na świetlicach. Mimo to szkoły apelują do rodziców, by korzystali z tej możliwości tylko w wypadku, gdy nie mają z kim zostawić dziecka. Placówki, z którymi rozmawialiśmy, deklarowały, że nieobecność dziecka w szkole w trakcie strajku nie będzie liczona do końcowej frekwencji. Dla pewności warto takie potwierdzenie uzyskać w sekretariacie danej szkoły.
Dostaliśmy zdjęcie od jednej z czytelniczek Gazeta.pl. W dzienniku elektronicznym jej córki zaznaczono automatycznie, że uczennica jest nieobecna "z przyczyn szkolnych".
Gazeta.pl
Rodzicom w przypadku zamknięcia szkoły przysługuje zasiłek opiekuńczy na dziecko, które nie ukończyło ośmiu lat. Zasiłek opiekuńczy to 80 proc. wynagrodzenia. Wniosek o zasiłek rodzic składa u pracodawcy. Musi potwierdzić zamknięcie szkoły lub przedszkola i brak możliwości opieki nad dzieckiem przez inną osobę z rodziny. Jak dowiedzieliśmy się na infolinii Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, zasiłek nie przysługuje, jeśli szkoła nie jest zamknięta i zamiast lekcji organizowane są chociażby zajęcia zastępcze.
Zgodnie z prawem, nauczycielowi nie przysługuje wynagrodzenie za dni, w których uczestniczy w strajku, nie traci jednak składek emerytalnych i zdrowotnych. To jednak nie oznacza, że nauczyciele zarobią mniej.
- Są rozwiązania, które tutaj można zastosować. Pieniądze potrącane za strajk zostają w szkołach i na przykład dyrektor danej placówki, w porozumieniu z organem prowadzącym, może je przekazać nauczycielom w formie np. nagrody na koniec roku szkolnego - tłumaczył w rozmowie z portalem Naszemiasto.pl Wojciech Szczęsny, wiceprezes Zarządu Okręgu ZNP w Koszalinie.
Jak poinformowała naszą redakcję rzeczniczka MEN Anna Ostrowska, obecnie resort nie rozważa takiego scenariusza.