Ula Czajka w piątek była w szkole w Łącku. Po zajęciach świadkowie widzieli, jak nastolatka wsiada do srebrnego seata razem z dwoma kolegami. Policja informuje, że około godziny 17 Ula miała wysiąść na przystanku autobusowym w okolicach swojego domu. Nigdy jednak do niego nie dotarła.
Ula Czajka po raz ostatni była widziana w piątek o godzinie 22 na stacji benzynowej w miejscowości Jazowsko (powiat nowosądecki). Wsiadała do samochodu - terenowego lub SUV-a. Później ślad się urywa - 17-latka nie wróciła do domu i nie kontaktowała się z rodziną.
Ula w dniu, gdy widziano ją po raz ostatni, była ubrana w czarną kurtkę z futerkiem przy kapturze, czarne spodnie, niebiesko-czarną koszulkę z długim rękawem i czarne sportowe buty. Miała ze sobą także plecak-worek z napisem "Zaraz mnie szlag trafi". 17-latka ma około 170 cm wzrostu, brązowe oczy i długie proste włosy od połowy pofarbowane na fioletowo-czerwono.
Rodzina Uli robi wszystko, żeby znaleźć dziewczynę. Na profilu na Facebooku jej brat opublikował post, a jej mama mówi w rozmowie z "Gazetą Krakowską", że takie zachowanie jest do córki niepodobne. - Nigdy nie znikała z domu. Wcześniej, ile razy gdzieś wychodziła, czy to do koleżanki, czy gdzieś indziej, to zawsze dzwoniła do mnie, albo do siostry, że jest tu i tu. Mówiła o której wróci. Nigdy nie zdarzyło się, by uciekała z domu - mówi pani Jadwiga.
Jeżeli posiada ktoś, jakiekolwiek informacje o miejscu pobytu zaginionej proszony jest o kontakt z Komisariatem Policji w Krościenku nad Dunajcem pod numerem telefonu 18 262 30 07
- informuje małopolska policja. Informacje można przekazywać też pod numerem alarmowym 112.