Dominikanin o. Ludwik Wiśniewski na łamach "Tygodnika Powszechnego" wyraził swoje stanowisko na temat pedofilii w Kościele. "Coraz więcej katolików jest zgorszonych zachowaniem biskupów i księży oraz tolerowaniem przez nich zła" - ocenia Wiśniewski, dodając, że nad polskim Kościołem w ostatnim czasie zawisła "jakaś smuta". Jak stwierdza, księża wciąż nie potrafią rozmawiać z ludźmi "po bratersku" i nie dostrzegają ich prawdziwych problemów.
O. Wiśniewski przekonuje, Kościół musi zdecydować się na zdecydowane działania w sprawie pedofilii, jeśli chce się "oczyścić". Stwierdza, że biskupi, którzy przez lata kryli pedofilię w Kościele i przenosili księży pedofilów z parafii do parafii, powinni złożyć rezygnację.
Będzie bolało! Ośmielam się powiedzieć to, co wielu ludzi boi się powiedzieć głośno: biskupi, którzy ukrywali straszne przestępstwo, przenosząc z miejsca na miejsce księży pedofilów, powinni złożyć na ręce papieża rezygnację z urzędu
- apeluje o.Wiśniewski.
Jak dodaje, wszyscy emerytowani biskupi, którzy tuszowali pedofilię w polskim Kościele, również powinni "odważnie i publicznie przyznać się do tego".
O. Wiśniewski dwa miesiące temu podczas mszy pogrzebowej prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza wygłosił płomienną przemowę, podczas której apelował, że należy skończyć z nienawiścią w przestrzeni publicznej i wskazywał, że osoby "budujące swoje kariery na kłamstwie" nie mogą w Polsce pełnić wysokich funkcji.
Na łamach "TP" dominikanin odnosi się do wydarzeń sprzed dwóch miesięcy i stwierdza, że "w naszym kraju ciągle wrze", a mowa nienawiści wcale nie ustała.
Odnoszę nawet wrażenie, że po mordzie na Pawle Adamowiczu wrzenie się nasiliło
- wskazuje Wiśniewski, dodając, że choć po śmierci prezydenta Gdańska wszyscy uznali, że mowę nienawiści należy potępić, to "szybko pojawiła się chęć wykorzystania tej śmierci w interesie swojego obozu politycznego".