Pielęgniarki ze szpitala Matki Polki: zakładałyśmy sobie wenflony, by dotrwać do końca dyżuru

Pielęgniarki z Instytut Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi pracują ponad siły. - Mam zniszczony kręgosłup, bo codziennie dźwigam 12-letnich pacjentów z otyłością. A niektórzy ważą nawet 120 kilogramów - mówi jedna z nich.

Sytuacja w służbie zdrowia jest równie niezdrowa, co w polskiej edukacji. Pielęgniarki sprzeciwiają się wyzyskowi, który ma miejsce w wielu szpitalach. Te z Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki od kilku lat bezskutecznie toczą spór zbiorowy z dyrekcją szpitala. W ubiegłym tygodniu z 950 pielęgniarek tam pracujących 120 miało przebywać na zwolnieniu chorobowym. Rzecznik placówki Adam Czerwiński zaprzeczył jednak doniesieniom o strajku zbiorowym. Według niego to norma w okresie grypowym. 

Zobacz wideo

Pielęgniarka: Sama boję się być pacjentką

Tymczasem "Newsweekowi" pielęgniarki anonimowo opowiedziały o swojej pracy. - Od listopada przychodziłyśmy do pracy przeziębione, z grypą, na antybiotykach, zakładałyśmy sobie wenflony, podawałyśmy leki, by dotrwać do końca dyżuru. W efekcie u większości z nas pojawiły się powikłania pogrypowe: zapalenia oskrzeli, zapalenia płuc, kłopoty z sercem. A to wszystko dlatego, że jest nas za mało - mówi jedna z nich.

- Mam zniszczony kręgosłup, bo codziennie dźwigam 12-letnich pacjentów z otyłością. A niektórzy ważą nawet 120 kilogramów - twierdzi inna. Zaznacza, że wielokrotnie prosiła o dodatkowy sprzęt, który ułatwiłyby jej pracę. Bez efektu.

Kolejna stwierdziła, że pielęgniarek jest tak mało, że nie są w stanie w pełni rzetelnie wykonywać swojej pracy. - Sama boję się być pacjentką - przyznaje.

Dyrekcja karze pielęgniarki, które idą na L4?

Z relacji pracownic szpitala wynika, że dyrekcja zastrasza lekarzy, aby nie dawali im długich zwolnień. Ma również "mścić się" na pielęgniarkach, które idą na L4. - Za karę, po powrocie, przenosi je na inne oddziały - tłumaczy jedna z nich. 

Pielęgniarki ze szpitala Matki Polki walczą m.in. zwiększenie kadry, dodatki finansowe dla pielęgniarek zabiegowych i kardiologicznych oraz większych pensji dla tych, które mają staż większy niż 30 lat.

Więcej o: