Na profilu "To nie moja karetka" na Facebooku opublikowano zdjęcie, które wysłali ratownicy medyczni z Olsztyna. Pierwsze z nich wygląda przerażająco, kolejne już mniej. Okazało się, że osoba, która poinformowała, że ktoś potrzebuje pilnej pomocy, bardzo się pomyliła.
Kiedy jedziesz w K-1 do "chyba nie żyje", a na miejscu w krzakach leżą porwane jeans'y
- napisali ratownicy z Olsztyna.
Jak podaje Polsatnews.pl, rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego Krzysztof Jurołajć potwierdza, że do takiego zdarzenia doszło. Zgłoszenie pochodziło z numeru 112, więc ratownicy musieli na nie zareagować. Oznacza to również, że mieli szczątkowe informacje o tym, co zastaną na miejscu.
Pomimo że sprawa wydaje się być śmieszna, rzecznik Jurołajć mówi, że nikomu nie powinno być do śmiechu. - Osoba, która zgłaszała ten przypadek wykazała się bardzo wysoko posuniętą niefrasobliwością - ocenia. Dodaje, że nie wie, czy ktoś chciał zrobić taki okrutny żart, czy zrobił to nieświadomie, ale jedno jest pewne - gdyby ktoś faktycznie potrzebowałby pomocy ratowników w innym miejscu, sprawa mogła mieć poważne konsekwencje.