Rafał Trzaskowski w programie "Tak jest" w TVN 24 odniósł się do sytuacji klubów nad Wisłą, których właściciele w ostatnich dniach we wspólnym oświadczeniu alarmowali, że ze względu na nowy konkurs na dzierżawę gruntów, nad Wisłą może od tego roku nie być imprez pod gołym niebem, do których przyzwyczaili się mieszkańcy stolicy.
"Koniec tańców pod gołym niebem, koniec imprez nad rzeką, koncertów i wielu wydarzeń, które dla Was organizowaliśmy. Mogą zniknąć klubokawiarnie, które Was gościły - brzmiała treść oświadczenia właścicieli klubów.
Prezydent Warszawy uspokaja, że los nadwiślańskich klubów nie jest zagrożony.
- Nic złego się nie stanie. Będzie dokładnie ten sam charakter tego miejsca, będą imprezy plenerowe, to miejsce będzie wyglądało dokładnie w taki sam sposób - zapewniał Trzaskowski.
Jak dodał, "nie może jednak ulegać naciskom", żeby nie robić konkursu a kluby, które działają nad Wisłą, miały tam z góry zagwarantowane miejsce.
W wytycznych urzędników znalazł się wymóg, żeby kluby nie emitowały hałasu, a imprezy odbywały się w lokalach zamkniętych - właśnie to spowodowało sprzeciw właścicieli nadwiślańskich klubów. Rafał Trzaskowski w rozmowie z Andrzejem Morozowskim przyznał, że wytyczne konkursu się zmienią.
- Uspokajam, te warunki będą inne. Od samego początku było wiadomo, że to jest tylko propozycja. Nie wiem dlaczego właściciele tych klubów od razu zrobili z tego problem, trzeba było po prostu rozmawiać - stwierdził prezydent Warszawy.
Jak dodał, warunki konkursu będą racjonalne - tak, żeby wypośrodkować oczekiwania właścicieli klubów i opinie okolicznych mieszkańców. Uzgodnione miałyby być takie kwestie, jak sprawa sprzątania po imprezach oraz godziny ich zakończenia, a także sprawa natężenia hałasu - prezydent Warszawy wskazywał, że warto byłoby rozwiązać sprawę tak, żeby "hałas się nie nakładał" i w nadwiślańskich klubach nie odbywały się na przykład trzy imprezy jednocześnie.
Przypomnijmy, że mieszkańcy Powiśla z koalicji Proszę Ciszej od jakiegoś czasu żądali od miasta rozwiązania problemu głośnych imprezowiczów. Od zeszłego roku urzędnicy prowadzili rozmowy, w których brali udział członkowie koalicji oraz właściciele nadwiślańskich lokali. Rozmowy trwały od jesieni zeszłego roku, ale strony nie doszły do ostatecznego porozumienia, więc konkurs nie został jeszcze ogłoszony. Właściciele skarżyli się, że przez działania miasta nie będą mieli czasu na przygotowanie się na otwarcie "sezonu nad Wisłą", który w najlepszym scenariuszu będzie mógł rozpocząć się dopiero w lipcu.