Coraz więcej szkół z całej Polski deklaruje swój udział w ogólnokrajowym proteście, który - jak zapowiada Związek Nauczycielstwa Polskiego - ma rozpocząć się 8 kwietnia i trwać do odwołania. Według ostatnich szacunków, do strajku może przystąpić nawet 90 procent nauczycieli biorących udział w referendum.
Przyłączenie się do ogólnokrajowego strajku zadeklarowali też nauczycieli czterech z pięciu szkół w Chojnicach. W większości szkół udział w strajku zapowiedziało aż 90 procent pracowników, więc władze miasta - żeby rozwiązać problem opieki nad uczniami - powołały zespół kryzysowy.
Jak informuje portal chojnice24.pl, dyrektor generalny chojnickiego ratusza Robert Wajlonis wpadł na pomysł, żeby uczniami początkowych klas szkół podstawowych zajęli się katecheci, którzy i tak nie przystępują do strajku (kurie w oficjalnych pismach odradziły katechetom udział w strajku, wskazując, że"na pierwszym miejscu muszą stawiać Ewangelię, a nie rzeczy materialne").
- Oni nie strajkują. Można by przesunąć rekolekcje na 8 kwietnia i tym samym zapewnić opiekę uczniom - przekonywał Wajlonis. Jak dodał, nauczycielom religii mogliby pomóc inny pedagodzy, którzy nie zamierzają strajkować. Jeśli strajk by się przedłużał, dzieci dłużej uczestniczyłyby w kościelnych rekolekcjach.
- Nauki o moralności, etyce, poszanowania bliźniego nigdy za wiele. Kościół doskonale się do tego nadaje - uzasadnił dyrektor chojnickiego ratusza.
Przypomnijmy, że Związek Nauczycielstwa Polskiego domaga się od rządu podwyżek płac o tysiąc złotych kwoty podstawowej i zapowiada, że w przeciwnym razie rozpocznie ogólnokrajowy strajk.
W poniedziałek 25 marca odbyło się spotkanie przedstawicieli rządu ze związkowcami. Ze strony związkowców brali w nich udział przedstawiciele Związku Nauczycielstwa Polskiego, Forum Związków Zawodowych i oświatowej sekcji "Solidarności". Po zakończeniu rozmów Beata Szydło reprezentująca stronę rządową poinformowała, że związkowcy muszą uspójnić swoje postulaty, a rozmowy zostały przesunięte na 1 kwietnia.