Skrajna homofobia w publicznym Radiu Zachód. "Może wkrótce o swoje prawa upomną się zoofile?"

Audycja jest odzwierciedleniem szerokiego spektrum poglądów obecnych w polskim społeczeństwie - wyjaśniał wicenaczelny Radia Zachód, pytany przez dziennikarzy serwisu press.pl o kontrowersyjne wypowiedzi słuchaczy programu "Otwarty mikrofon". Temat zrównania praw par jednopłciowych z małżeństwami heteroseksualnymi zaowocował radiowym festiwalem pogardliwych żarów i opinii.
Zobacz wideo

We wtorek na antenie publicznego, regionalnego Radia Zachód (z siedzibą w Zielonej Górze) odbyła się audycja "Otwarty mikrofon". Podczas prowadzonego przez wicenaczelnego rozgłośni Janusza Życzkowskiego programu słuchacze wypowiadają się na określony przez redaktora temat związany z aktualnymi wydarzeniami.

Tym razem słuchacze wypowiadali się na temat zrównania praw par jednopłciowych z małżeństwami heteroseksualnymi. Punktem wyjścia audycji była głośna wypowiedź Pawła Rabieja, który w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej", powiedział, że "przyjdzie czas na adopcje dzieci" przez pary jednopłciowe.

Homofobiczny hyde park

- Ci ludzie są wrogiem naszej cywilizacji, są wrogiem polskości - rzucił jeden ze słuchaczy. Pozostałe wypowiedzi były nieco mniej górnolotne. 

- Może wkrótce o swoje prawa upomną się zoofile? Za 20 lat, tak mówię sarkastycznie, może będę się bał ze swoim pupilkiem wychodzić do parku na spacer, bo ktoś się upomni, że mój piesek mu się podoba. Może o swoje prawa będą upominać się nekrofile - będziemy badać jakieś progi graniczne: czy ta nieboszczka jest jeszcze ciepła? - "żartował" na antenie jeden ze słuchaczy.

Prowadzący na większość wypowiedzi nie reagował, choć w "Otwartym mikrofonie" pojawiły się porównania homoseksualności do pedofilii, teza głosząca, że homoseksualizm jest efektem "krzywdy doznanej w dzieciństwie" czy po prostu stwierdzenia o tym, że związki osób jednej płci są "patologiczne".

- Nie życzę sobie tego, żeby małe dzieci były edukowane przez bandę zboczeńców pana Trzaskowskiego - powiedział jeden ze słuchaczy, na co w końcu zareagował prowadzący mówiąc, że to "mocne sformułowanie", które być może "nie jest do końca adekwatne".

Mowa nienawiści czy wolność słowa?

W odpowiedzi na pytania serwisu press.pl, prowadzący audycje stwierdził, że wypowiedzi słuchaczy "stanowią być może ostrą, ale jednak w nasze ocenie, publicystykę".

- Wiele przytoczonych wypowiedzi ma formę retorycznych pytań osób wyrażających swoje zaniepokojenie rozwojem sytuacji - wyjaśniał Życzkowski i dodał, że "wartość programu" polega na tym, że audycja realizowana jest na żywo, a prowadzący nie ingeruje w wypowiedzi słuchaczy".

- Wśród wszystkich wypowiedzi były wypowiedzi pełni afirmujące tak związki osób LGBT, jak i tak zwaną edukację seksualną. Audycja jest odzwierciedleniem szerokiego spektrum poglądów obecnych w polskim społeczeństwie - zapewniał wicenaczelny Radia Zachód.

Więcej o: