Do 25 marca trwa referendum wśród nauczycieli, które zorganizował Związek Nauczycielstwa Polskiego. ZNP domaga się podwyżki o 1000 złotych. Władze ZNP zapowiedziały, że jeżeli nauczyciele zgodzą się na strajk, rozpocznie się on 8 kwietnia, przed zaplanowanym kilka dni później egzaminem gimnazjalnym oraz egzaminem ósmoklasistów, a także maturami, których rozpoczęcie zaplanowano na 6 maja.
Rzecznik prezydenta Andrzeja Dudy Błażej Spychalski mówił w poniedziałek w radiu RMF FM, że zdaniem prezydenta i pierwszej damy "wynagrodzenie podstawowe powinno wzrastać".
- Bardzo cieszy nas to zaangażowanie Pierwszej Damy, która jest nauczycielką. Wcześniej otrzymywaliśmy sygnały z krakowskiego liceum, w którym pani prezydentowa uczyła, że również ta placówka chciałaby przystąpić do strajku. W ubiegłym tygodniu zgłosiło się do nas liceum, w którym uczył wiceminister edukacji pan Maciej Kopeć
- mówiła w Gazeta.pl rzeczniczka ZNP Magdalena Kaszulanis.
- Myślę, że pani prezydentowa doskonale zdaje sobie sprawę, jakie są zarobki nauczycieli, jaka jest dzisiaj bardzo trudna, wręcz fatalna sytuacja w szkołach w wyniku reformy edukacji - dodała.
Przedstawicielka Związku Nauczycielstwa Polskiego podkreśliła, że ZNP aktywnie współpracuje z oświatową Solidarnością na terenie szkół, przeprowadzając referenda. Gorzej układają się kontakty z władzami obu związków.
- W Warszawie nie mamy kontaktu, podjęliśmy wiele prób, kilkakrotnie wyciągaliśmy przysłowiową rękę do Solidarności, do szefa Solidarności [Piotra Dudu - red.] i do pana Ryszarda Proksy, szefa oświatowej Solidarności. Wiemy jednak, że oświatowa Solidarność otrzymała od pana Piotra Dudy zakaz współpracy z ZNP - powiedziała Magdalena Kaszulanis.