Homofobiczne postawy są normą w polskim sporcie, ale pojawiają się pierwsze oznaki zmian - do akcji Sport Przeciw Homofobii dołączają się wybitni polscy sportowcy.
To reakcji na homofobiczny transparent wywieszony na stadionie Legii Warszawa. Pomimo tego, że olbrzymich rozmiarów baner z napisem "Warszawa wolna od pedalstwa" powiewał na trybunach Legii przez całe 90 minut, nikt nie zareagował. Kilka dni później na stadionie Lechii Gdańsk podczas meczu widać było z kolei banner: "Sodomici, pedały i pedofile z LGBT - łapy precz od naszych dzieci!".
Druga część transparentu na Legii głosiła: "Zośka jesteśmy z tobą". Jest to zwrot do windsurferki Zofii Klepackiej, która po ogłoszeniu przez Rafała Trzaskowskiego informacji o podpisaniu Deklaracji LGBT+ dla Warszawy, opublikowała serię homofobicznych komentarzy na Facebooku, w tym tonie wypowiadała się też w mediach.
Jedną z osób, która bierze udział w akcji Kampanii Przeciw Homofobii jest Jolanta Ogar-Hill, mistrzyni Europy i świata w żeglarstwie, a prywatnie ujawniona lesbijka, będąca w związku małżeńskim z Hiszpanką Chuchie Hill. Jak się okazuje, Ogar-Hill od 15 lat zna Zofię Klepacką
- Znamy się z Zosią 15 lat. Przecież wie, że jestem otwartą lesbijką. Poznała nawet moją żonę. Zrobiło mi się przykro po tym, co napisała - przyznała sportsmenka w rozmowie z tygodnikiem "Wprost". Zofia Klepacka powiedziała m.in. dla Polskiego Radia, że "nie zgadza się na promocję wynaturzeń", a "normalny model rodziny to kobieta i mężczyzna". Te i inne słowa padły tuż przed zgrupowaniem polskich żeglarzy na Majorce, na którym pojawiła się również Jolanta Ogar-Hill. - Czekałam na nią na tym zgrupowaniu, żeby powtórzyła mi to samo prosto w oczy. Ale okazało się, że już nic do mnie nie ma. Przeprosiła mnie nawet za to - powiedziała mistrzyni w żeglarstwie.
Słowa padły jednak tylko prywatnie. Klepacka nie przeprosiła za swoje wypowiedzi publicznie, a wręcz odwrotnie - na Facebooku wciąż publikuje homofobiczne wpisy. Zachęcała również do wzięcia udziału w Warszawskim Proteście Rodziców przeciwko Deklaracji LGBT+, który odbył się w poniedziałek 18 marca.
"Jesteśmy wśród sportowców, reprezentujemy ten sam kraj, mamy takiego samego orzełka na piersi, a medal nie jest mniej złoty, bo wywalczyła go osoba homo. Bądźmy dumni" - pisze na Instagramie Ogar-Hill.
Jak informuje Kampania Przeciw Homofobii, jako pierwsi, oprócz żeglarki, udział w akcji Sport Przeciw Homofobii wzięli udział piłkarz Radosław Majdan wraz z żoną Małgorzatą Rozenek-Majdan, mistrz Polski w Muay Thai Kamil Siemaszko, pływaczka paraolimpijska Karolina Hamer, trener Muay Thai i MMA, współzałożyciel klubów sportowych Academia Gorila Grzegorz Sobieszek, wicemistrz Europy Jiu-jitsu Ne Waza Tomasz Paszek i mistrz świata z 2016 oraz aktualny mistrza Polski w brazylijskim Jiu-jitsu Maciej Kozak. Osoby te w mediach społecznościowych publikują zdjęcia w specjalnie zaprojektowanych koszulkach z logo akcji.
Tygodnik "Wprost" o sprzeciwie wobec homofobii rozmawiał z kolejnymi sportowcami. Jest wśród nich Adam Małysz. - Uważam, że [homofobiczne wypowiedzi sportowców] nie powinny mieć miejsca, szczególnie, że wśród sportowców są osoby o różnych poglądach, wyznaniach czy orientacji - twierdzi legenda polskich skoków narciarskich.
Podobnego zdania jest Otylia Jędrzejczak. - W sporcie jest dużo osób homoseksualnych w każdej dyscyplinie. Na co dzień się z nimi trenuje, widuje je na zawodach. Sport ma łączyć, a nie dzielić. (...) Homofobia zaburza sportową ideę - powiedziała pływaczka.
- To może być duży krok, żeby w końcu było normalnie. Na pewno będzie trudno realnie coś zmienić, ale sport nie jest oderwany od społeczeństwa, więc super, że taka akcja istnieje. Świetnie, że biorą w tym udział znani i powszechnie lubiani sportowcy jak np. Adam Małysz. Takie postaci mogą się przyczynić do zmiany postaw - twierdzi dziennikarz Paweł Korzeniowski portalu noizz.pl, który tematyką LGBT w sporcie, przede wszystkim w środowisku piłkarskim, zajmuje się od dłuższego czasu.
Paweł Korzeniowski, na przykładzie piłki nożnej tłumaczy, dlaczego sportowcom tak trudno jest dokonać coming outu. - Piłkarze wolą się ukrywać, bo w ich interesie nie leży wychylanie się. To przykre, ale funkcjonują w bardzo homofobicznym środowisku, więc każdy przejaw aktywizmu mógłby skończyć się dla nich utratą pozycji. Gdyby się ujawnili, mogliby stracić dobrze płatną pracę, sponsorów. Czasem wolą nawet udawać związki z kobietami, byle tylko grać - mówi.
Według niego dziennikarze sportowi zbyt rzadko podejmują ten temat. - Brakuje im wrażliwości. Część z nich nie chce narażać się prawicowym czytelnikom - dodaje.
Deklaracja LGBT+ to dokument podpisany przez prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego. Wśród jej najważniejszych zapisów są: stworzenie placówki interwencyjnej, która będzie schronieniem dla osób nieheteroseksualnych wyrzuconych z domu lub obawiających się o swoje życie w miejscu zamieszkania, stworzenie całodobowej infolinii skierowanej do osób LGBT+ doświadczających przestępstw z nienawiści, gdzie udzielana będzie pomoc psychologiczna i prawna czy przeciwdziałanie mowie nienawiści i przemocy słownej i fizycznej, aby skutecznie chronić osoby LGBT+.
Najwięcej manipulacji pojawiło się wokół punktu o zapewnieniu w warszawskich szkołach rzetelnej edukacji antydyskryminacyjnej i seksualnej, zgodnej ze standardami Światowej Organizacji Zdrowia. Politycy i działacze prawicowi twierdzą, że dzieci w przedszkolu będą "uczone masturbacji". Nie jest to prawda - taki zapis nie pojawia się w standardach WHO. Zajęcia dotyczą dzieci najwcześniej w 4 klasie szkoły podstawowej, są dobrowolne i za zgodą rodziców. - Moim celem po prostu jest ochrona wszystkich, którzy mają inne od większości poglądy, wygląd czy orientację. Moim celem jest to, aby żaden dzieciak nie popełnił samobójstwa w wyniku zaszczucia w szkole. Moim celem jest to, żeby nikt nie był szykanowany albo atakowany w warszawskim autobusie dlatego, że trzyma się z kimś za rękę, albo mówi w innym języku - tłumaczył Rafał Trzaskowski.