O przeprowadzeniu kontroli w podlaskich komendach policji poinformował prezes Najwyższej Izby Kontroli Krzysztof Kwiatkowski. Z przekazanych przez niego informacji wynika, że kontrole w komendach policji już wcześniej były planowane, ale ich zakres został uzupełniony po złożeniu wniosku przez posłankę PO Bożenę Kamińską, która wcześniej upubliczniła anonimowe listy policjantów skarżących się na nieprawidłowości w podlaskiej policji (policjanci twierdzili m.in., że w ramach swoich obowiązków mieli pilnować domu wiceszefa MSWiA, Jarosława Zielińskiego).
Posłanka Kamińska w grudniu 2018 roku wnioskowała o przeprowadzenie w komendach "kontroli doraźnej" i sprawdzenie ich działania "pod względem legalności, celowości, gospodarności i rzetelności działań podlaskiej policji". Wskazała również, że podczas kontroli powinny zostać sprawdzone wizyty ministra Zielińskiego i czynności podejmowane przez policjantów w ramach tych wizyt.
- Wniosek pani Kamińskiej jest dla nas bardzo użyteczny. Podała konkretne sytuacje, które wymagają sprawdzenia. Uzupełniliśmy kontrolę, którą wcześniej planowaliśmy w zakresie doskonalenia zawodowego funkcjonariuszy - przyznał prezes NIK w rozmowie z TVN24.
Jak dodał, jeszcze w tym roku kontroli zostanie poddanych dziesięć podlaskich komend policji.
Przypomnijmy, że w listopadzie policjanci z Podlasia zaczęli się skarżyć, że w ostatnich latach byli zmuszani do pilnowania posesji wiceministra Jarosława Zielińskiego. Twierdzili też, że byli nadmiernie angażowani w uroczystości z udziałem urzędników, a ich rolę sprowadzano do "Służby Ochrony Państwa".
W Komendzie Miejskiej Policji w Suwałkach wszczęto kontrolę w tej sprawie. Inspekcja istotnie nie wykazała, że w komendzie w Suwałkach występowały sytuacje, które mogłyby zakończyć się zawiadomieniem prokuratury. Stwierdzono jednak, że przełożeni w suwalskiej policji mogli ze "zbytnią gorliwością" realizować niektóre działania.