Broniarz ostrzega: Strajk to nie wszystko. Mamy w ręku potężny oręż, jakim jest promocja uczniów

Nauczyciele zrzeszeni w Związku Nauczycielstwa Polskiego domagają się spotkania z premierem i grożą kolejnymi krokami. Jednym z nich miałoby być wstrzymanie promocji uczniów do następnych klas - podaje Radio ZET.
Zobacz wideo

Kryzys związany ze zbliżającym się strajkiem nauczycieli pogłębia się. W zeszłym tygodniu Beata Szydło uspokajała uczniów, zapowiadając, że "egzaminy muszą się odbyć", a dziś wtórowała jej minister Anna Zalewska, która powiedziała, że o zbliżające się egzaminy i strajk nauczycieli jest "absolutnie spokojna"

Jednak po dzisiejszym wywiadzie szefa ZNP Sławomira Broniarza w Radiu ZET polscy uczniowie mają powód, żeby nie spać spokojnie.

Strajk to nie wszystko. Mamy w ręku potężny oręż, jakim jest promocja uczniów. Jeśli go wykorzystamy, to edukacji grozi kompletny kataklizm

- mówił dziś we wspomnianym wywiadzie Broniarz.

Jak to możliwe? Otóż, jak wyjaśnia Radio ZET, wszystko w związku z sytuacją, że za promocję uczniów do wyższych klas odpowiedzialne są rady pedagogiczne. I to one mogłyby ewentualnie podjąć decyzję o wstrzymaniu promocji uczniów. Wtedy uczniowie nie zdaliby do kolejnej klasy lub szkoły, a rekrutacja na studia zostałaby wstrzymana.

To skrajne rozwiązanie, ale prezes ZNP ostrzega, że może się zdarzyć.

Zbliża się ogólnopolski strajk nauczycieli

Jak powiedział w wywiadzie Broniarz, do sporu zbiorowego przystąpiło ponad 90 proc. szkół w całej Polsce, a w referendach w większości placówek 100 proc. nauczycieli jest za przystąpieniem do strajku.

- Jesteśmy przekonani, że strajk, który rozpocznie się 8 kwietnia, będzie się toczył także w trakcie egzaminów, które zaczynają się 10 kwietnia, jeśli nic się nie zmieni, to tak samo będzie podczas kolejnych egzaminów gimnazjalnych 15 kwietnia - mówił szef ZNP. Jak dodał, w spór zbiorowy chcą wejść nawet szkoły o profilu katolickim czy pod egidą innych związków zawodowych. - Dla nas te wyniki są super - podkreślił.

Związkowcy z ZNP i FZZ chcą tysiąca złotych podwyżki

Związkowcy z ZNP i Forum Związków Zawodowych domagają się tysiąca złotych podwyżki od stycznia tego roku. "Solidarność" oświatowa chce podwyżek o 15 procent od stycznia tego roku i kolejnych 15 procent od przyszłego roku oraz skrócenia ścieżki awansu zawodowego. MEN przypomina, że od kwietnia 2018 do września 2019 roku nauczycielska pensja wzrośnie o około 16 procent. Resort zapowiada też wprowadzenie nowych dodatków, miedzy innymi dla stażystów i nauczycieli wyróżniających się.

Więcej o: