- Po wczorajszej konferencji Konferencji Episkopatu nie potrzebuję już żadnych innych dowodów na to, że istnieje inteligentne życie na innych planetach. Nasz Episkopat bez wątpienia jest inteligentny, bez wątpienia żyje - i to całkiem nieźle. I bez wątpienia żyje na innej planecie - napisał Szymon Hołownia we wpisie na Facebooku, który w kilka godzin zyskał pond 5 tys. polubień i został rozpowszechniony 1,5 tys. razy.
Dziennikarz odniósł się do opublikowanego przez Konferencję Episkopatu Polski raportu na temat wykorzystywania seksualnego osób małoletnich w polskim Kościele. Według ujawnionych statystyk duchownych, którzy dopuścili się molestowania seksualnego, w latach 1990-2018, było 382. Ofiarami miało być natomiast 625 nieletnich, z czego 345 przypadków dotyczyło dzieci poniżej 15. roku życia.
Jednak to nie same liczby zwróciły uwagę Szymona Hołowni, ale to jaką postawę wobec problemu pedofilii przyjmuje polski Kościół.
Wtedy kiedy trzeba mówić jasno, twardo i krótko, pokazać ludzką twarz, choć cień ludzkich emocji, choć promil spontaniczności i odruchu Samarytanina - rzucić wszystko i iść bandażować zranionych, dostajemy wykład nowego-starego (to bardzo trafne określenie) szefa KEP o ogólnie trudnej sytuacji dzieci na świecie (więc co z tego, że my wytropimy zło, jak inni nie wytropią), spiskowe teorie o mrocznych interesach baronów antykoncepcji, o tym, że komuś zależy na „poderwaniu autortetu” i „zaufania do hierarachii”, oraz jakże pożądne w tej właśnie chwili refleksje terminologiczno - historyczne o nazistach i komunistach.
- napisał Hołownia.
Dziennikarz stwierdził również, że widzi "narastający w środowisku zaangażowanych świeckich katolików brak cierpliwości" i ma "dość niańczenia swoich liderów". Zamiast wiecznego zaciągania u wiernych kredytu zaufania kościelni hierarchowie powinni zdaniem Hołowni dać świadectwo "odwagi, męstwa, mądrości, inspiracji". Publicysta stwierdził, że polski episkopat "zrobił wszystko" by "ostygła w nim wiara w Kościół".
Chociaż we wpisie na Facebooku Hołownia pisze, że "na przekór Episkopatowi" nie straci wiary w Kościół, snuje pesymistyczną dla polskich katolików wizję.
Wspomnicie moje słowa: nie trzeba gejów, wilczych oczu Tuska z Junckerem i Sorosem razem wziętych, kartkówek z masturbacji i islamistycznych kaznodziejów: laicyzację zrobimy sobie sami: Konferencja Episkopatu Polski i my, polscy katolicy.
- napisał dziennikarz.
Na końcu swojego wpisu Hołownia przywołuję słowa papieża Franciszka o "obowiązku słuchania stłumionego krzyku" dzieci, które w duchownych zamiast ojców i przewodników znalazły "oprawców".
My mamy słuchać krzyku. Mamy krzyczeć po tym, co usłyszymy. Co tu jest za trudne? Co niezrozumiałe? I przez ile jeszcze takie będzie?
- pyta zdesperowany publicysta.