"Nie ma żadnej planety B". Młodzi strajkowali dla klimatu w 2000 miast, byliśmy z nimi w Warszawie

Patryk Strzałkowski, IAR
- Szkoła nie przygotowuje nas do przyszłości - mówią uczniowie, którzy zamiast na lekcje poszli dziś na protest dot. zmian klimatu. Młodzieżowe strajki klimatyczne odbyły się na całym świecie. Młodzież chce konkretnych działań, ale też lepiej edukacji w zakresie zmian klimatu.
Zobacz wideo

Tłum młodzieży przeszedł Marszałkowską, dotarł przed Ministerstwo Energii i skandował: "Nie zabierajcie nam przyszłości". To jeden z kilkudziesięciu w Polsce i i prawie 2200 młodzieżowych strajków klimatycznych, zaplanowanych na dziś w ponad 130 krajach.  Według szacunków urzędu miasta w proteście brało udział ok. 2,7 tys. osób.  

Protesty uczniów, domagających się pilnego przeciwdziałania zmianom klimatu, zaczęła nastoletnia Szwedka Greta Thunberg. Sama wyszła ze szkoły z plakatem "Strajk dla klimatu" i poszła z nim pod siedzibę władz. Dziś w Sztokholmie dołączyło do niej 10 tys. innych uczniów w stolicy Szwecji i tysiące na pięciu kontynentach.

W Polsce zgłoszono kilkadziesiąt manifestacji i strajków szkolnych, a największy odbył się w Warszawie. Młodzież zajęła połowę Marszałkowskiej, a później szczelnie wypełniła ul. Wspólną przed Ministerstwem Energii. Sami organizatorzy byli zaskoczeni frekwencją. - Wiedzieliśmy, że będzie dużo ludzi. To największy problem dla młodego pokolenia. Ale to, co dzieje się dziś w Warszawie, przekroczyło nasze najśmielsze oczekiwania - mówił nam maturzysta Tytus Kiszka, jeden z organizatorów marszu. 

W trakcie marszu organizatorzy grali muzykę, a część uczestników tańczyła. Wielu miało kolorowe transparenty: "Nie ma żadnej planety B", "nie podnoście nam temperatury", "dzieci i ryby mają głos", "przyszłość jest w naszych rękach", "po cholerę uczymy się na przyszłość, skoro nie będziemy jej mieć", "wy umrzecie ze starości, my umrzemy przez zmiany klimatu". 

Młodzież: Zmiany klimatyczne są w szkołach ignorowane

Postulaty młodzieży na strajku klimatycznym dotyczyły szerokich działań w walce ze zmianami klimatu. Jednym z nich jest przyjęcie raportu IPCC (naukowe ciało doradcze ONZ ds. klimatu) jako podstawy działań politycznych. Wg raportu potrzebne są drastyczne działania do 2030 roku, by uniknąć katastrofalnych skutków zmian klimatu.  Ale strajkujący uczniowie mają też postulaty, które dotyczą ich bardziej bezpośrednio.

- Szkoła nie przygotowuje nas do przyszłości, nie mówi o tym, co nasz czeka (w związku ze zmianami klimatu - red.) - mówił nam Tytus Kiszka. - Zmiany klimatyczne są ignorowane, spychane na dalszy plan. Nie podchodzi się do nich poważnie - powiedział. Młodzież chce, by o klimacie i zagrożeniach związanych z ociepleniem więcej mówiono w szkołach. - Domagamy się też więcej informacji na ten temat w mediach - dodał.

- Czujemy, że nasze pokolenie jest spisywane na straty. Nie zgadzamy się na bierność rządów, polityków i korporacji. Chcemy konkretnych działań, opartych o raport IPCC 

- mówił jeden z organizatorów strajku. - Zdajemy dobie sprawę, że jeden strajk nie rozwiąże problemu. Ale będziemy strajkować do osiągnięcia celu - dodał.

Strajk w Olsztynie, Berlinie i na Antarktydzie

Protesty takie jak ten w Warszawie, Olsztynie, Krakowie i Lublinie odbywały się na całym świecie. W mediach społecznościowych pojawiły się zdjęcia z Tokio, Delhi, Vanuatu. Swoje wsparcie dla uczniów wyrazili też naukowcy ze stacji badawczej na Antarktydzie. 

Jednym z rekordowych krajów były Włochy. Tam  marsze i wiece w ramach Międzynarodowego Młodzieżowego Strajku Klimatycznego odbyły się w w ponad 180 miastach. - Jako Ruch domagamy się dwóch rzeczy: respektowania porozumienia klimatycznego z Paryża i tego, co mówią dokumenty naukowców z Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu - powiedział Polskiemu Radiu rzymski student architektury.

Młodzieżowy Strajk Klimatyczny w OlsztynieMłodzieżowy Strajk Klimatyczny w Olsztynie Fot. Robert Robaszewski / Agencja Wyborcza.pl

Więcej o: