Poznań. 30 tysięcy złotych odszkodowania za znieważenie zwłok Ewy Tylman

Sąd Okręgowy w Poznaniu ogłosił wyrok w sprawie znieważenia zwłok Ewy Tylman. Rodzina zmarłej kobiety otrzyma 30 tysięcy złotych odszkodowania od firmy pogrzebowej.
Zobacz wideo

51-letni Mariusz P. i 26-letni Robert K. byli pracownikami firmy pogrzebowej Universum, która miała zająć się pochówkiem zmarłej kobiety. Mężczyźni zrobili zdjęcia nieżyjącej Ewie Tylman w prosektorium Zakładu Medycyny Sądowej. Jeden z oskarżonych otworzył worek z ciałem, a później obydwaj mężczyźni zrobili zdjęcia zwłokom. Monitoring zarejestrował także, że jeden z nich zrobił sobie selfie z ciałem zmarłej kobiety.

Podczas procesu mężczyźni przyznali się do winy, tłumacząc, że wykonali zdjęcia jedynie w celach dokumentacyjnych. Chcieli mieć dowód, że zły stan ciała nie jest winą firmy pogrzebowej. Ich czyn został zakwalifikowany jako znieważenie zwłok, za co groziła im kara nawet dwóch lat pozbawienia wolności. Mężczyźni przeprosili rodzinę Ewy Tylman i złożyli wniosek o dobrowolne poddanie się karze, proponując zapłatę odszkodowania po 10 tysięcy złotych - sąd przychylił się do tej decyzji.

30 tysięcy złotych odszkodowania za znieważenie zwłok Ewy Tylman od firmy pogrzebowej

Rodzina zmarłej uznała jednak, że takie odszkodowanie nie jest równoznaczne z traumą, jaką przeżyli. Ojciec zmarłej Andrzej Tylman wytoczył więc proces cywilny przeciwko firmie Universum, domagając się odszkodowania wynoszącego 100 tysięcy złotych. Jak podaje tvn24.pl właściciel firmy pogrzebowej uważał, że nie może ponosić odpowiedzialności za przestępstwo popełnione przez byłych pracowników-podwykonawców. Innego zdania był sąd, który w poniedziałek przyznał rodzinie odszkodowanie w wysokości 30 tysięcy złotych. Wyrok nie jest prawomocny.

Ewa Tylman zaginęła pod koniec 2015 roku. Ciało kobiety zostało odnalezione w Warcie po kilku miesiącach, w lipcu 2016 roku. Po kilku latach procesu dobiega końca rozprawa Adama Z., który został oskarżony o zabójstwo Tylman. Według prokuratury oskarżony miał zepchnąć kobietę ze skarpy, a następnie nieprzytomną wrzucić do wody. Adam Z. był ostatnią osobą, która widziała Ewę Tylman żywą. Ich wyjście z imprezy nagrały też kamery miejskiego monitoringu.

Więcej o: