Przemysław M. planował w połowie marca, przy pomocy atrap broni maszynowej dostać się do Sejmu
- ustaliło RMF FM.
Chodzi o mężczyznę, który na początku tygodnia został zatrzymany przez policję w sprawie podejrzenia, że to on wysłał do kilku prezydentów miasta oraz byłego prezydenta Lecha Wałęsy listy z pogróżkami.
Prokuratura Okręgowa w Krakowie prowadzi czynności w sprawie. Przeszukano już mieszkanie, które Przemysław M. wynajmował w Warszawie. W lokalu odkryto, że mężczyzna kolekcjonował naboje oraz atrapy broni maszynowej i krótkiej. W mieszkaniu znaleziono także listy zaadresowane do wielu polityków oraz substancję, którą mężczyzna chciał wsypać do kopert. Jak podaje RMF FM, proszek mógł poparzyć adresatów po otworzeniu przesyłki. Obecnie substancja jest badana.
Podczas wczorajszego przesłuchania Przemysław M. mówił także o planowanym na połowę marca wtargnięciu do Sejm. Jak powiedział, liczył się z tego, że może zostać zabity przez funkcjonariuszy ochraniających budynek.
Przypominamy, że w piątek prezydenci Szczecina, Lublina, Łodzi, Rzeszowa, Torunia, Koszalina, Kielc i Krakowa oraz były prezydent Lech Wałęsa otrzymali podejrzane przesyłki. W kopercie znajdowały się łuska z karabinu maszynowego, nabój bez prochu, zdjęcia kilkunastu prezydentów miast oraz list.
Przemysław M., 28-latek pochodzący z Krakowa bezrobotny, został we wtorek przesłuchany w Prokuraturze Okręgowej w Krakowie. Podczas niego mężczyzna usłyszał trzy zarzuty, które udało się sformować dzięki wynikom wstępnych czynności. Jak czytamy na stronie prokuratury, są to: