Dorota Zabłudowska jest sędzią Sądu Rejonowego Gdańsk-Południe oraz wiceprezeską gdańskiego oddziału Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia. 8 grudnia odebrała z rąk Pawła Adamowicza Gdańską Nagrodę Równości. Jak czytamy na miejskim portalu gdansk.pl, Zabłudowska została wyróżniona za "sprzeciwianie się niekorzystnym dla praworządności zmianom w ustawach o Sądzie Najwyższym, Krajowym Rejestrze Sądowym i sądach powszechnych". Ponadto, kapituła nagrody uzasadniała, że "sędzia Dorota Zabłudowska jest merytorycznym głosem i twarzą protestów, narażając interes osobisty i zawodowy".
Mec. Gregorczyk-Abram opublikowała we wtorek wezwanie, jakie Zabłudowska dostała od zastępcy rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych Michała Lasoty. Zastępca rzecznika domaga się w nim "pisemnego oświadczenia" w związku z odebraniem nagrody.
"Wzywam Panią w terminie 14 dni od dnia dnia doręczenia niniejszego pisma do złożenia pisemnego wyjaśnienia, dotyczącego możliwego przewinienia dyscyplinarnego w postaci uchybienia godności urzędu poprzez przyjęcie od Prezydenta Miasta Gdańska Gdańskiej Nagrody Równości" - czytamy w liście.
Pismo jest datowane na 23 stycznia, ale jak mówi Onetowi sędzia Zabłudowska, dostała je dzisiaj. - To są po prostu szykany, tyle mogę w tej sprawie powiedzieć - powiedziała portalowi Zabłudowska, dodając, że pieniądze z nagrody przekazała na cele społeczne.
Do sprawy odniósł się zarząd gdańskiej Iustitii, który jest "oburzony" wezwaniem do złożenia przez sędzię Zabłudowską wyjaśnień. "W ocenie zarządu, uhonorowanie Sędziego Doroty Zabłudowskiej Gdańską Nagrodą Równości jest powodem do dumy, nie tylko Laureatki, ale dla całego Wymiaru Sprawiedliwości, ponieważ przyczynia się do budowania dobrego wizerunku sądownictwa" - czytamy na Facebooku gdańskiego oddziału stowarzyszenia.