Około pięciu godzin trwało badanie wariografem właściciela Getin Noble Banku Leszka Czarneckiego. Czarnecki, który nagrał swoje rozmowy z byłym szefem Komisji Nadzoru Finansowego (część opublikowała "Gazeta Wyborcza"), utrzymuje, że były szef Komisji Nadzoru Finansowego Marek Chrzanowski miał mu złożyć propozycję korupcyjną.
Po wyjściu z badania w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie Czarnecki spotkał się z dziennikarzami. M.in. przed kamerami Polsat News mówił, że "bardzo się cieszy", że doszło do badania wariografem. Dodał, że o wariograf zawnioskował on i jego adwokaci.
- Bardzo się cieszę, że mogłem je przeprowadzić, wyniki będą jednoznaczne, jestem bardzo spokojny - zadeklarował Leszek Czarnecki.
Biznesmen odniósł się też do informacji, jaką w piątek udostępniła Polska Agencja Prasowa. Według PAP, Czarnecki miał nie stawić się w wyznaczonym przez prokuraturę terminie na badanie wariografem.
Czarnecki stwierdził, że 5 marca był pierwszym terminem, gdy został wezwany. - Nie było żadnego innego terminu. Nie wiem skąd PAP wzięła te informacje. Będziemy domagali się od PAP odszkodowania i przeprosin w tej sprawie. To jest nieprawda, że ja nie stawiłem się (w prokuraturze - red.) w zeszłym tygodniu - powiedział.