Cielak jadący fiatem pandą - taki obrazek mogli zobaczyć w ostatnich dniach zmotoryzowani mieszkańcy powiatu kaliskiego. Nagranie opublikował lokalny portal infostrow.pl. "Nie wierzę!" - komentował w emocjach autor filmiku.
- Oficjalnego zawiadomienia nikt u nas nie złożył, policjanci w piątek podjęli czynności po publikacjach, które pojawiły się w mediach. Ustaliliśmy właściciela pojazdu, to mieszkaniec powiatu kaliskiego. Auto typu van, samochód zarejestrowany jako ciężarowy, dwa siedzenia z przodu, kratka z tyłu
- mówi w rozmowie z Gazeta.pl mł.asp. Anna Jaworska-Wojnicz z Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu.
Jak dodaje rzeczniczka policji, tył auta wyłożono matą antypoślizgową. Cielak był przewożony kilkadziesiąt kilometrów.
- Kierowca nie musi się z niczego tłumaczyć, samochód jest ciężarowy. Miał prawo przewozić to zwierzę w ten sposób. Nie popełnił ani wykroczenia, ani tym bardziej przestępstwa
- mówi portalowi Gazeta.pl podkom. Mariusz Kołodziejczyk, komendant Komisariatu Policji w Stawiszynie.
Funkcjonariusze z komisariatu naocznie sprawdzali auto, którym przewożony był cielak, dokonali pomiarów. - Fiat panda rzeczywiście wygląda niepozornie - przyznaje podkom. Mariusz Kołodziejczyk. Dodaje jednak, że pojazd miał skrzynię ładunkową, co oznacza, że zwierzę nie było wiezione na tylnych siedzeniach.
- Skrzynia ma wysokość jednego metra, cielak mógł swobodnie w niej stać - podkreśla.
Funkcjonariusz przypomniał również, że zgodnie z prawem rolnik lub hodowca może przewozić zwierzę własnym transportem na odległość do 50 kilometrów, przy jednoczesnym zadbaniu o komfort i bezpieczeństwo zwierzęcia.