Magdalena Skorupka-Kaczmarek rzeczniczka prezydenta Gdańska na konferencji ws. przewrócenia pomnika prałata Henryka Jankowskiego podkreśliła, że władze miasta "stają po stronie ofiar i współczują ich rodzinom".
Pamiętajmy jednak, że musimy działać zgodnie z literą prawa i ogólnie przyjętymi normami współżycia społecznego. Nie może być zgody na akty wandalizmu, które noszą znamiona przemocy symbolicznej. Przewrócenie monumentu jest aktem samosądu. (...) Władze Gdańska rozpoczęły już starania mające na celu usunięcie pomnika, ale musi się to odbyć z poszanowaniem prawa
- mówiła rzeczniczka.
Skorupka-Kaczmarek przypomniała słowa prezydenta Pawła Adamowicza, który mówił, że "nie ma miejsca dla pomnika ks. Jankowskiego". Wskazała również, że pomnik prałata "nie nadaje się do tego, żeby go na tym miejscu postawić".
Rzeczniczka prezydenta Gdańska opowiedziała również o serii projektów uchwał, które trafiły do rady miasta, dotyczących m.in. odebrania kapelanowi "Solidarności" tytułu honorowego obywatela miasta Gdańska i zmiany nazwy skweru im. ks. Jankowskiego.
Chcielibyśmy aby cała ta sytuacja została wyjaśniona, wtedy będzie można dywagować o tym, jakie, i gdzie jest miejsce na pomnik ks. Jankowskiego jeśli mówimy o przestrzeni miejskiej
- powiedziała Skorupka-Kaczmarek. Rzeczniczka wskazała, że na razie władze miasta czekają na kroki m.in. Kościoła w sprawie ks. Jankowskiego, ewentualnie prokuratury.
Zapowiedziała również, że pomnik nie zostanie ponownie ustawiony na postumencie. - Nie nadaje się do ponownego ustawienia w tym miejscu. Zostanie przewieziony do magazynu. Po uchwale rady miasta komitet jego budowy zdecyduje co dalej z pomnikiem - powiedziała.
W nocy z 20 na 21 lutego trzech aktywistów przewróciło pomnik ks. Henryka Jankowskiego w Gdańsku, nagranie z akcji zostało udostępnione przez dziennikarza Tomasza Sekielskiego. Mężczyźni zostali zatrzymani przez policję, wcześniej upublicznili swój manifest, w którym wyjaśniali, dlaczego zdecydowali się na taką akcję.
O duchownym w grudniu napisał "Duży Format", ujawniając, że kapelan "Solidarności" ks. Henryk Jankowski miał dopuszczać się molestowania seksualnego i pedofilii.