Jak opisuje Onet, Przemysław Sarosiek, nowy dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Białymstoku, otrzymał nominację po tym, jak jego poprzednik Maciej Kudrycki zrezygnował, gdy okazało się, że był karany. Ujawnił to "Kurier Poranny" - Kudrycki był skazany za próbę przemytu papierosów.
Sarosiek też ma pewne wyskoki w życiorysie - wielokrotnie łamał przepisy ruchu drogowego. Karano go mandatami za rozmawianie przez telefon w czasie jazdy czy przekraczanie prędkości. Jakieś cztery lata temu zebrał tyle punktów karnych, że odebrano mu prawo jazdy, a odzyskał je blisko rok temu, po zdaniu egzaminu.
Na pytania Onetu, czy nie widzi w swojej pozycji w WORD, a z taką przeszłością, nic niestosownego, Przemysław Sarosiek odpowiedział w "trzech wątkach":
Po pierwsze: biblijnie - "kto jest bez grzechu, niech rzuci kamieniem". Po drugie: żeby być dżokejem, nie trzeba najpierw być koniem. Ja nigdy nie byłem skazany za cokolwiek, straciłem prawo jazdy nie za popełnienie przestępstwa, nie za jazdę po pijaku, nie za spowodowanie wypadku, tylko za łamanie przepisów. (...) Po trzecie: może trochę przewrotnie i trochę żartem – dzięki tej wiedzy, którą w ten sposób zdobyłem, przypomniałem sobie, czego my, jako kursanci, powinniśmy wymagać od egzaminatorów