Po tym jak Prokuratura Okręgowa w Krakowie wszczęła wobec ks. Stryczka dochodzenie ws. mobbingu stowarzyszenie znalazło się w stanie kryzysu. Za uporczywe i złośliwe naruszanie praw pracowniczych grozi mu kara do dwóch lat więzienia.
We wrześniu Onet.pl opisał atmosferę i stosunki pracy panujące w Szlachetniej Paczce, organizowanej przez stowarzyszenie Wiosna. Portal dotarł do ponad 20 osób - byłych pracowników stowarzyszenia - według których w organizacji dochodziło do przypadków mobbingu, panowała tam nerwowa atmosfera, a jej lider - ks. Jacek Stryczek - miał pozwalać sobie na niestosowne uwagi skierowane do pracowników. Niektórzy twierdzą, że przez pracę w "Wiośnie" muszą leczyć się psychiatrycznie.
Powstałej sytuacji zaradzić miało powołanie 4 lutego na stanowisko prezes Joanny Sadzik.
Jednak w poniedziałek Joanna Sadzik została odwołana ze stanowiska prezes Wiosny. Jak informowało później RMF FM Marek Balawajder, nikt nie był w stanie racjonalnie wytłumaczyć, dlaczego tak się stało. Wniosek o odwołanie Sadzik przegłosowano już na samym początku walnego zgromadzenia, nie podano przy tym żadnego uzasadnienia. Na stanowisku zastąpił ją ksiądz Grzegorz Babiarz, bliski znajomy księdza Jacka Stryczka.
Jak donosi RMF FM, pracownicy Wiosny byli w szoku, niektórzy załamani, większość zbulwersowana. Część zagroziła odejściem. Co więcej, do dymisji podał się cały zarząd stowarzyszenia. Wolontariusze zamierzają walczyć o przywrócenie Joanny Sadzik na stanowisko prezesa Wiosny. Jeszcze w tym tygodniu mają się odbyć rozmowy w tej sprawie.