Zgodnie z wyrokiem Sądu Rejonowego w Zakopanem, Paweł Dziubasik, członek zarządu hotelu Bania w Białce Tatrzańskiej, jest winny śmierci dwóch osób, które zginęły na terenie wspomnianego hotelu. Mężczyzna zgodził się na publikację jego nazwiska w mediach.
Do tragedii, w wyniku której zginęły dwie osoby, doszło 21 marca 2018 roku. Z powodu silnego wiatru, na terenie hotelu Bania w Białce Tatrzańskiej przewróciła się drewniana brama, która przygniotła dwoje przechodniów. 70-letnia kobieta zginęła na miejscu, jej 9-letni wnuk został przewieziony do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie-Prokocimiu i walczył o życie przez kilka dni, jednak nie udało się go uratować.
Na sali sądowej stawiła się rodzina osób zmarłych w wypadku - rodzice nieżyjącego chłopca i jednocześnie córka oraz zięć 70-letniej kobiety, która zginęła przygnieciona przez bramę. Jak podaje "Gazeta Krakowska", proces przeciwko Pawłowi Dziubasikowi toczył się za zamkniętymi drzwiami, dlatego szczegóły ugody pomiędzy rodziną poszkodowanych, a oskarżonym nie są znane.
Paweł Dziubasik został oskarżony o nieumyślne spowodowanie śmierci dwóch osób, będące wynikiem "zaniechania utrzymania budowli w odpowiednim stanie technicznym". Został skazany na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata oraz na karę grzywny w wysokości 20 tys. zł. Skazany mężczyzna ma także wystosować pisemne przeprosiny, skierowane do rodziny zmarłych. - Wtedy w Białce wydarzyło się coś strasznego. Nie wiem, co powiedzieć, jak to skomentować. W marcu zeszłego roku odpowiadałem za hotel Bania i biorę pełną odpowiedzialność za to, co się stało. To dla mnie lekcja na całe życie - słowa skazanego cytuje "Gazeta Wyborcza".