W Szpitalu Uniwersyteckim im. A. Jurasza w Bydgoszczy zaobserwowano kilkanaście przypadków zachorowania na wirus grypy AH1N1. Chorzy są zarówno pacjenci, jak i personel szpitala. Istnieje obawa, że w szpitalu zabraknie lekarzy, pielęgniarek i ratowników, którzy będą opiekować się chorymi.
Władze szpitala podjęły decyzję o zamknięciu niektórych oddziałów. Do 6 lutego wstrzymano przyjęcia pacjentów do Kliniki Otolaryngologii i Onkologii Laryngologicznej. Zakaz wstępu dla odwiedzających obejmuje oddział pediatrii i nefrologii. Szpital przeprowadza testy, które pokażą czy konieczne jest zamknięcie kolejnych oddziałów.
Pacjenci, u których zdiagnozowano świńską grypę, są przenoszeni do szpitala zakaźnego, gdzie przechodzą dalsze leczenie. Rozprzestrzenianiu się wirusa sprzyja m.in. pogoda - dodatnia temperatura i duża wilgotność to dobre warunki dla wirusa grypy AH1N1. - Jedna osoba może zarażać nawet w promieniu kilkunastu metrów. Pacjenci to nie jest problem, bo się ich izoluje. Kłopoty mogą być z personelem, gdy zaczną przychodzić kolejne zwolnienia - słowa jednego z lekarzy oddziału ratunkowego cytuje portal wp.pl. Zarażonych jest już sześciu pracowników Szpitala Jurasza w Bydgoszczy.
Najbardziej zagrożony zakażeniem jest personel SOR-u, czyli Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Zanim u pacjenta stwierdzi się świńską grypę, ratownicy mają z nim kontakt bez zabezpieczenia. Co więcej, tego oddziału nie można zamknąć i zdezynfekować, ponieważ pogotowie wciąż przywozi kolejnych pacjentów.