Główny Lekarz Weterynarii: Mięso z nielegalnej ubojni na Mazowszu trafiło do 10 krajów

Mięso z chorych i padłych krów z ubojni pod Ostrowią Mazowiecką jest wycofywane z obrotu. Główny Lekarz Weterynarii Paweł Niemczuk powiedział, że trafiło do 10 krajów i około 20 punktów w Polsce. Dodał, że każdy tego typu zakład w Polsce zostanie skontrolowany.
Zobacz wideo

O sprawie nielegalnego uboju bydła poinformowali w weekend reporterzy "Superwizjera" TVN. Jak mówił na konferencji prasowej Główny Lekarz Weterynarii, zakład prowadził działania niezgodne z prawem. - Dotyczy to uboju i rozbioru mięsa, który odbywał się w godzinach nocnych, bez nadzoru Inspekcji Weterynaryjnej - powiedział Paweł Niemczuk.

- Zwierzęta, które zostały ubite, albo te, które miały zostać ubite, zostały zakupione również nielegalnie, w związku z powyższym podmioty, czyli właściciele gospodarstw, jak również podmiot, który prowadził ten skup, pośrednictwo, jak również zakład ubojowy poniesie odpowiedzialność karną - zapowiedział Niemczuk. Podkreślił, że sprawą zajmuje się policja, a "prokuratura na pewno postawi zarzuty w tej sprawie".

Mięso z nielegalnego uboju trafiło do 10 krajów i 20 punktów w Polsce

Główny Lekarz Weterynarii zaznaczył, że po ujawnieniu procederu zakład został zamknięty, a także cofnięto mu uprawnienia. Mięso zwierząt zabezpieczono i - jak poinformował Paweł Niemczuk - zostało przebadane na obecność "substancji przeciwdrobnoustrojowych". - Wyniki są korzystne. Mięso, które zostało zabezpieczone zostanie przekazane do utylizacji - powiedział Główny Lekarz Weterynarii. Poinformował też, że ustalono też listę dystrybucji, a mięso jest wycofywane z obrotu. Okazało się, że trafiło ono do 10 krajów i około 20 punktów w Polsce. Z 9 i pół tony mięsa z nielegalnego uboju ponad 2 i pół tony trafiło za granicę.

Paweł Niemczuk podkreślił, że po nielegalnym procederze zlecono niezapowiedziane kontrole w zakładach. - Podmiot, który ubija, ma obowiązek zgłaszać zamiar uboju powiatowemu lekarzowi weterynarii. Lekarz powinien przy tym być - powiedział Główny Lekarz Weterynarii. Dodatkowo, Inspekcja Weterynaryjna współpracuje z policją i monitoruje ogłoszenia w prasie oraz internecie dotyczące skupu zwierząt nienadających się do uboju. - Sprawy będą kierowane do organów ścigania - zapowiedział Główny Lekarz Weterynarii. Poinformował, że mięso z ubojni pod Ostrowią Mazowiecką zostało kupione i rozbierane w dwóch zakładach, które znajdują się w województwach: mazowieckim i małopolskim. Paweł Niemczuk nie chciał zdradzać szczegółów ze względu na toczące się postępowanie. 

"Mięso dostępne w sklepach jest bezpieczne dla ludzi"

Z kolei Główny Inspektor Sanitarny Jarosław Pinkas powiedział, że mięso, w tym wołowina, dostępne w sklepach jest bezpieczne dla ludzi. - Nie mamy w tej chwili żadnego stanu zagrożenia. Mam nadzieję, że on się nigdy nie pojawi. Bardzo precyzyjnie badamy mikrobiologicznie to, co się w tej chwili znajduje w handlu, ale, tak jak powiedziałem, nie ma absolutnie żadnego trendu wzrostowego jeżeli chodzi o problemy związane z zatruciami i zakażeniami pokarmowymi, tak że jesteśmy bezpiecznym krajem - powiedział.

Główny Inspektor Sanitarny zaznaczył też, że sami producenci wycofali te produkty, które "mogły być zagrożone".

Z kolei w poniedziałek do Polski mają przylecieć eksperci Komisji Europejskiej, którzy mają zbadać sprawę nielegalnego uboju bydła. Wynika tak z oświadczenia unijnego komisarza do spraw zdrowia i bezpieczeństwa żywności, które otrzymała brukselska korespondentka Polskiego Radia Beata Płomecka. Wizyta ma trwać kilka dni.

Więcej o: