W "Rozmowie Piaseckiego" w TVN 24 prof. Andrzej Rzepliński, kierownik Katedry Kryminologii i Polityki Kryminalnej Uniwersytetu Warszawskiego, kiedyś prezes Trybunału Konstytucyjnego, przyznał, że wobec Stefana W., który zaatakował prezydenta Pawła Adamowicza, można było zastosować ustawę o "bestiach".
- Procedura jest taka - dyrektor zakładu karnego albo poleca, albo wnosi o to, żeby dwóch psychiatrów i psycholog napisali opinię, czy po zwolnieniu z zakładu karnego z jego strony (skazanego - przyp. red.) istnieje realna groźba dla życia, zdrowia bądź wolności seksualnej innych osób - prof. Andrzej Rzepliński tłumaczył, jak na jakiej podstawie można zastosować wspomnianą ustawę.
Sąd, jeśli istnieją odpowiednie przesłanki, ma następnie dwie możliwości: może umieścić skazanego w ośrodku w Gostyninie lub zdecydować o poddaniu go nadzorowi prewencyjnemu. Polega on m.in. na założeniu obrączki czyli nadajnika, który pozwala ustalić jego miejsce pobytu lub wyznaczeniu miejsc, do których nie może się zbliżać. Złamanie zasad nadzoru prewencyjnego wiąże się z umieszczeniem skazanego w Gostyninie.
Zdaniem prof. Andrzeja Rzeplińskiego wszystko wskazuje na to, że jedna z tych możliwości powinna być wykorzystana w przypadku Stefana W. - Według tego, co czytam w pracach będących podsumowaniem badań, jest klasycznym przykładem "drapieżnika". Do końca życia takim będzie - dodał prof. Andrzej Rzepliński.