W Gdańsku w środę wieczorem, tak jak w wielu miastach w Polsce, odbywa się akcja "Największe serce świata". Jej uczestnicy, ku czci zmarłego Pawła Adamowicza, układają znicze tak, by przypominały razem serce.
Głos przed mieszkańcami miasta, którzy biorą udział w akcji, zabrała Magdalena Adamowicz, wdowa po prezydencie Gdańska. W przejmującym wystąpieniu zaczęła od słów, jakimi witał się z mieszkańcami Adamowicz:
Paweł zaczynał do was mówić kochane gdańszczanki, drodzy gdańszczanie. Bardzo kochał miasto, bardzo kochał wszystkich ludzi. (...) Niewyobrażalne jest to dla ludzi, że nienawiść może być tak wielka. Pamiętacie go uśmiechniętego, zagadującego ludzi na ulicy
Magdalena Adamowicz dziękowała za wszystkie wyrazy wsparcia, jakie płyną do niej i rodziny w ostatnich dniach. Razem z nią była jej starsza córka, Antonina, która nie kryła wzruszenia. - Ja ciebie tatusiu kocham, bardzo mocno i na zawsze. Ja też kocham to miasto - powiedziała, również dziękując wszystkim za wsparcie.
- Wiem, że jeżeli to miasto nadal będzie otwarte, takie kochające jak jest teraz, to on będzie bardzo szczęśliwy - mówiła córka prezydenta.
Później głos ponownie zabrała wdowa po prezydencie, która zwróciła się do zebranych z apelem od siebie do Jerzego Owsiaka.
Pamiętajcie, Paweł został zamordowany na 'Światełku do nieba'. Ja proszę, żeby Jurek Owsiak kierował Orkiestrą dalej. Bo on zawsze obiecywał, że gra do końca świata i o jeden dzień dłużej. I w niedzielę, ten świat skończył się dla Pawła, zmienił się bardzo dla naszej rodziny, ale on się nie skończył. Dlatego, Jurku, bardzo proszę, wróć do Orkiestry, zmień decyzję i graj dalej. Zwyciężymy i siema
- powiedziała Magdalena Adamowicz.