- Chciałabym przekazać jak najlepsze informacje, ale na razie sytuacja jest bez zmian - tak o stanie zdrowia prezydenta Gdańska mówiła jego rzeczniczka Magdalena Skorupka-Kaczmarek podczas konferencji prasowej władz miasta.
Wiceprezydent Aleksandra Dulkiewicz, która zastępuje teraz Pawła Adamowicza, podkreślała, że jest on człowiekiem otwartym i to jest zasadą jego prezydentury. Przypomniała, że codziennie spotykał się z mieszkańcami miasta, a wcześniej w niedzielę kwestował na ulicach. - Gdańsk jest miastem solidarnym i otwartym, także dzięki codziennej pracy prezydenta Pawła Adamowicza. I zapewniamy państwa, że to się w Gdańsku nie zmieni.
- Wszyscy zadajemy sobie pytanie, jak mogło do tego dojść, że jeden człowiek zaatakował drugiego, niewinnego człowieka nożem. (...) Nie wiemy dziś, co kierowało człowiekiem, że zaatakował, ale proszę, błagam, wycofajmy agresję z naszego życia codziennego, politycznego. Nie wolno nam eskalować przemocy. Gdyby prezydent mógł mówić, to właśnie to chciałby powiedzieć - podkreślała wiceprezydent Gdańska.
- Bardzo proszę, by tej trudnej sytuacji nie wykorzystywać w żaden sposób politycznie ani ideologicznie - apelowała. - Chcę zapewnić, że jakkolwiek mamy łzy w oczach, to urząd służy mieszkańcom, tak jak każdego dnia. - dodała Aleksandra Dulkiewicz.
Paweł Adamowicz został dźgnięty nożem przez 27-letniego napastnika w niedzielę około godziny 20:00. Prezydent był wtedy na scenie WOŚP 2019, szykował się, podobnie jak wielu obecnych tam mieszkańców miasta, do tak zwanego światełka do nieba, kulminacji każdego finału WOŚP.
Prezydent Adamowicz został raniony w serce i przeponę, cios nożem uszkodził także narządy wewnętrzne jamy brzusznej. Przeszedł pięciogodzinną operację. Przeżył, ale jest w ciężkim stanie.
- Niestety nie można jeszcze powiedzieć, że stan Pawła Adamowicza jest stabilny. Na to jeszcze za wcześnie, bo sytuacja jest bardzo poważna i nie jest jeszcze na tyle ustabilizowana, żeby mówić o dobrym rokowaniu - powiedział dr Jerzy Karpiński w Radiu Gdańsk.