MEN pochwaliło się podwyżkami. Nauczyciele piszą o manipulacji: "Brakuje mi do tych 5300 zł"

MEN pochwaliło się planowanymi podwyżkami i średnimi zarobkami nauczycieli, co wywołało oburzenie części pedagogów. "Nie jesteśmy pariasami", "kwoty z kosmosu" - to tylko część komentarzy. Padają też zarzuty o manipulację ze strony resortu.
Zobacz wideo

Pierwsze dni nowego roku nie są najlepsze dla relacji środowisk nauczycielskich i Ministerstwa Edukacji Narodowej. W poniedziałek związkowcy spotkali się co prawda z minister edukacji Anną Zalewską, ale nie pojawił się premier Mateusz Morawiecki - mimo zaproszenia.

Później, po spotkaniu ws. płac, związkowcy nie kryli rozgoryczenia. Jak wskazali, minister Zalewska zaproponowała podwyżki wynagrodzenia zasadniczego dla nauczycieli od 121 zł do 166 zł brutto. Te "widełki" płacowe sprawiły, że Związek Nauczycielstwa Polskiego w czwartek zdecyduje w sprawie strajku generalnego.

Na tym jednak na koniec. Na Facebooku MEN postanowiło pochwalić się swoimi propozycjami, zamieszczając tabelę ze średnim wynagrodzeniem nauczycieli, nie doprecyzowując, czy podano kwoty brutto czy netto.

"Dostanę wyrównanie?", "nie jesteśmy pariasami"

Jak pokazał czas, nauczyciele szybko zareagowali na informacje opublikowane przez MEN. Głównie za sprawą średniego wynagrodzenia z 2018 roku, które w przypadku nauczyciela stażysty miało wynieść 2900 złotych, natomiast dyplomowanego - 5336 zł.

Proszę ministerstwa... brakuje mi do tych 5300 zł w wypłacie. Dostaję 3400 brutto. Na rękę dostaję 2400. Rozumiem, że za wszystkie lata dostanę wyrównanie z należnym odsetkami? (...)

- napisał jeden z nauczycieli z Gdańska. Można też znaleźć taki komentarz pedagoga: "Przestańcie nauczycieli traktować w ten bezczelny sposób. Nie jesteśmy pariasami. Za te psie pieniądze, które realnie wpływają na konto wystarczy na 2 tyg. życia. (...)".

To trochę śmiech przez łzy, ale można znaleźć też ironiczne pytania w stronę MEN: "Gdzie należy zgłosić się po różnice między kwota z tabeli a realnym wynagrodzeniem?". Są też stwierdzenia, że takie przedstawienie zarobków pedagogów to po prostu manipulacja resortu.

Co to za kwoty z kosmosu?! Pracuje w sekretariacie szkoły i mogę powiedzieć, że takich pensji to nauczyciele nie otrzymują

- pada w komentarzu do posta ministerstwa. Pojawiają się też apele o wrzucanie "pasków" z wynagrodzeniami:

Bardzo proszę nauczyciela, który w 2018 r. zarabiał brutto 5336 zł o wrzucenie tutaj skanu swojego paska. Chciałabym zobaczyć na własne oczy dowód, że którykolwiek z szeregowych nauczycieli ma kwotę tej wysokości (lub wyższą, bo to przecież tylko średnia pensja!) na swoim pasku
Więcej o: