Pierwsza osoba z zarzutem ws. tragedii w escape roomie. "Nieumyślne spowodowanie śmierci"

Zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci pięciu osób usłyszał Miłosz S., który zaprojektował escape room w Koszalinie. W wyniku pożaru zginęło tam w piątek pięć nastolatek, a pracownik lokalu został ranny. Mężczyzna nie przyznaje się do zarzutu.

Prokuratura zatrzymała Miłosza S., który urządzał escape room w Koszalinie. W piątek w wyniku zatrucia czadem zmarło pięć gimnazjalistek, które obchodziły tam urodziny. Jak poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej Ryszard Gąsiorowski, mężczyzna usłyszał zarzut nieumyślnego doprowadzenia do śmierci poprzez niewłaściwe zaprojektowanie pomieszczenia. Grozi mu do 8 lat więzienia.

- W Prokuraturze Okręgowej w Koszalinie właśnie zaczyna się przesłuchanie zatrzymanego Miłosza S. W tej chwili ogłaszany jest mu zarzut, że w sposób umyślny doprowadził do tego, że stworzone zostało niebezpieczeństwo wybuchu pożaru w pomieszczeniu, gdzie znajdował się escape room. W taki sposób nieumyślnie doprowadził do śmierci osób w pożarze 4 stycznia - mówił po godz. 19 w transmitowanej przez TVP Info konferencji Ryszard Gąsiorowski.

Rzecznik wyjaśnił, że podstawą tego zarzutu jest fakt, iż podejrzany był "osobą faktycznie wykonującą czynności w ramach działalności gospodarczej", którą zgłosiła jego krewna. To Miłosz S. przygotowywał wyposażenie pomieszczeń escape roomu. - Nie zwrócił uwagi, że nie ma tam właściwego ogrzewania i nie ma dróg ewakuacyjnych, które pozwalałyby opuścić pomieszczenie w razie niebezpieczeństwa - mówił rzecznik. Wyjaśnił, że zarzut obejmuje stworzenie niebezpieczeństwa, ale nie samo wywołanie pożaru. Gąsiorowski powiedział, że zgodnie z przepisami grozi mu do 8 lat pozbawienia wolności. 

[AKTUALIZACJA]

Po godz. 20:30 reporter Kuba Kaługa z RMF FM poinformował, że zakończyło się przesłuchanie Miłosza S. "Nie przyznał się, odmówił składania wyjaśnień. Jeszcze dziś Prokuratura Okręgowa w Koszalinie ma wysłać wniosek o tymczasowe aresztowanie na 3 miesiące" - poinformował dziennikarz. 

- Nasz klient jest zrozpaczony tym, co się stało. Do przedstawionego mu zarzutu się nie przyznaje. Nie złożył wyjaśnień, bo nie jest w stanie psychicznie znieść tego ciężaru, który na niego spadł - powiedział obrońca Miłosza S., Wiesław Breliński, cytowany przez TVP Info.

Przesłuchano rannego świadka

Przesłuchanie Miłosza S. było zaplanowane na godz. 15, ale odbyło się kilka godzin później, ponieważ w tym czasie zeznania składał poszkodowany pracownik escape roomu. Wcześniej lekarze zgodzili się na przesłuchanie rannego mężczyzny. 

Już w sobotę prokuratura przesłuchała dwie osoby: właścicielkę budynku, w którym znajdował się pokój zagadek oraz krewną Miłosza S., która miała zarejestrowaną działalność gospodarczą. Nie przedstawiono jej zarzutów, na pytania prokuratorów odpowiadała w charakterze świadka. 

Nastolatki zginęły przez zatrucie tlenkiem węgla

Escape room to gra, w ramach której grupa osób próbuje rozwiązać serię zagadek. Znalezienie poprawnych rozwiązań umożliwia opuszczenie danego pomieszczenia.

Do pożaru w koszalińskim escape roomie doszło w piątek. Przyczyną był najprawdopodobniej ulatniający się z butli gaz. Pięć nastolatek, które bawiły się tam na imprezie urodzinowej, zatruły się tlenkiem węgla, Nie udało się ich uratować.

Premier Mateusz Morawiecki poinformował dziś, że na terenie całego kraju rozpoczęły się kontrole escape roomów pod kątem bezpieczeństwa. Szczegółowy raport ma być gotowy w ciągu kilku dni.

Więcej o: