Zawód ratownika medycznego jest niezwykle wymagający - praca pod presją stresu, ogromna odpowiedzialność, a czasem również zdarzenia takie, jak te z Krotoszyna.
Jak podaje Polsat News, karetka z Koźmina Wielkopolskiego została wezwana do pobliskiej wsi, gdzie przed domem leżał nieprzytomny 54-latek. Krótko przed dojazdem do szpitala w Krotoszynie pacjent odzyskał przytomność, uwolnił się z części pasów, którymi był przypięty do noszy i zaatakował ratownika. Agresywny mężczyzna bił go, kopał i próbował gryźć.
Przed szpitalem pacjent pchnął ratownika na drzwi karetki. Ubezwładnić go udało się dopiero, gdy kierowca zatrzymał pojazd i pomógł ratownikowi.
Na SOR-ze okazało się, że agresywny pacjant jest pod wpływem alkoholu. Po wykonaniu badań trafił w ręce policji, która odwiozła go na komendę.
Postawiono mu zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariuszy publicznych (taki status mają ratownicy medyczni podczas pełnienia obowiązków). Ponadto w czasie szarpaniny uszkodzony został defibrylator warty około 100 tys. zł. Szpital będzie domagał się ukarania sprawcy.
Jeden z ratowników poczuł się źle kilka godzin po zdarzeniu. Zgłosił się na SOR.