Pani Maja z Krupskiego Młyna na Śląsku zgłosiła się do redakcji programu "Interwencja" Polsatu po tym, jak zawiodło ją prawo. Okazuje się, że jej były mąż, który dostał wyrok za znęcanie się nad żoną, mimo to ma prawo wrócić do komunalnego mieszkania, w którym ona ciągle mieszka. Sąd załamuje ręce, twierdząc, że nie ma podstaw, by wymeldować go z lokalu. Kobieta boi się o własne życie.
Pani Maja i jej były mąż znają się od szkoły podstawowej. Para ma razem 13-letnią córkę i 8-letniego syna. Mężczyzna w 2011 roku dostał wyrok czterech lat więzienia za pobicie i groźby karalne - relacjonuje Polsat. Mężczyzna zrobił się w trakcie pobytu w zakładzie karnym agresywny i zazdrosny o żonę.
W 2014 roku w trakcie przepustki przeznaczonej na widzenie z dziećmi związał panią Maję, pobił ją i groził, że najpierw zabije ich dzieci, potem jej znajomych, a ją na samym końcu.
Kiedy mąż wrócił do więzienia, pani Maja zrobiła obdukcję i złożyła pozew o rozwód. Wtedy też zaczęły się telefony z pogróżkami. Kobieta je nagrywa, oto krótki wyjątek z jednej z rozmów:
Dobrze ci radzę. Koniec, rozj… się, rozumiesz! K…, pękło mi w głowie, k…, koniec. I powiem ci, nagrywasz to? To nagrywaj, k. Przyjeżdżam tam i was, k…, za..ie, ciebie i dzieci. Gwarantuję ci.
Mimo prawomocnego wyroku za znęcanie się nad byłą żoną, który zapadł w 2017 roku, rozwodu orzeczonego w rok wcześniej i nagranych telefonów z pogróżkami, były mąż pani Mai ciągle jest zameldowany w mieszkaniu komunalnym, które ona zajmuje z dwójką dzieci. Agresor niedawno skończył odsiadywać wyrok i zapowiada, że wróci do lokalu ze swoją konkubiną i jej dzieckiem. Sąd oddalił wniosek o jego wymeldowanie.
Pani sędzia powiedziała, że ta przemoc była wcześniej, a teraz już jej nie ma. Dopiero kiedy osoby zamieszkają ze sobą i będzie znowu przemoc, wtedy mogę złożyć kolejny wniosek. Tak właśnie działa nasz sąd. Taka jest nasza polityka pomocy ofiarom przemocy.
- powiedziała Pani Maja reporterom Polsatu. Tymczasem urzędnicy z gminy radzą jej, by postarała się o przydział innego lokalu komunalnego.