Jest akt oskarżenia ws. śmierci muzyka Roberta Brylewskiego. Tomaszowi J. grozi dożywocie

W piątek do Sądu Okręgowego Warszawa-Praga ma trafić akt oskarżenia przeciwko Tomaszowi J. Mężczyzna w styczniu śmiertelnie pobił muzyka Roberta Brylewskiego, współzałożyciela takich zespołów jak m.in. Brygada Kryzys, Armia i Izrael.

41-letni Tomasz J. stanie przed sądem w związku z pobiciem muzyka Roberta Brylewskiego. Prokuratura Rejonowa Warszawa-Praga Północ ma skierować w piątek do Sądu Okręgowego Warszawa-Praga akt oskarżenia.

Współzałożyciel takich zespołów jak m.in. Izrael, Brygada Kryzys i Armia został pobity w styczniu tego roku, zmarł w czerwcu, po kilku miesiącach leczenia. Miał 57 lat.

Prokuratura zarzuca Tomaszowi J. "spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu" muzyka, co w konsekwencji doprowadziło do śmierci artysty. 41-latek jest także oskarżony o kierowanie gróźb wobec 16-letniego syna partnerki Roberta Brylewskiego. Mężczyźnie grozi dożywocie.

Pobicie Roberta Brylewskiego

Do zdarzenia doszło 28 stycznia w kamienicy przy ul. Targowej w Warszawie, gdzie Brylewski mieszkał z partnerką i jej synem. Jak informuje Prokuratura Krajowa w komunikacie, policjanci tego dnia zastali artystę na klatce schodowej "z licznymi obrażeniami głowy oraz posiniaczoną twarzą".

"Mężczyzna oświadczył, że został pobity. Od Roberta Brylewskiego nie była wyczuwalna woń alkoholu, ale mówił niezrozumiale, zaś kontakt z nim był ograniczony" - relacjonuje te wydarzenia prokuratura. Brylewski został przetransportowany do szpitala. 

Na schodach funkcjonariusze natknęli się również na agresywnego i pijanego Tomasza J. Mężczyzna miał ślady krwi na butach i ubraniach, próbował przekonać policjantów, że został napadnięty na podwórzu przez nieznanych sprawców.

Jak informował kilka miesięcy temu Onet.pl, Tomasz J. próbował dostać się do mieszkania, które wcześniej należało do niego i jego rodziny, a które wtedy wynajmował już z bliskimi Robert Brylewski. Napastnikowi wydawało się, że w środku znajduje się jego matka, potrzebująca pomocy.

Artysta z poważnymi obrażeniami głowy przebywał w kilku warszawskich szpitalach, przez kilka tygodni był również leczony w domu. W maju ponownie trafił do szpitala, gdzie zmarł 3 czerwca.

Zobacz wideo
Więcej o: