Jest już akt oskarżenia dla byłej dyrektorki nieistniejącej już Policealnej Szkoły nr 2 Pracowników Medycznych i Społecznych w Białymstoku. Zawiera on 742 zarzuty. W liczącym 186 stron akcie oskarżenia znalazły się głównie zarzuty dot. przyjmowania korzyści majątkowych.
Barbara R. była dyrektorką szkoły przez prawie 10 lat, została aresztowana w 2014. Prokuraturę poinformowali wtedy jej podwładni, którzy mieli dość tego, jak traktowała ich dyrektorka. Przygotowywanie aktu oskarżenia trwało aż cztery lata.
Nauczyciele i inni pracownicy szkoły mówili w rozmowie z "Kurierem Porannym", że byli zmuszani do dawania przełożonej łapówek. Gdy ktoś dostał premię lub nagrodę, część musiał oddać Barbarze R. Pieniądze wkładało się do teczki, w której znajdowały się dokumenty przygotowane do podpisania przez dyrektorkę.
Oskarżona, będąca funkcjonariuszem publicznym, czyli dyrektorem tej szkoły, żądała tych korzyści majątkowych w zasadzie za każdą czynność, którą wykonywała
- mówi Beata Wołosik z Sądu Rejonowego w Białymstoku w rozmowie z TVN24.
Barbara R. jest oskarżana również o mobbing. Miała ona zastraszać i poniżać swoich podwładnych, w tym wicedyrektorkę.
Była dyrektorka szkoły z Białegostoku nie przyznaje się do winy. Jak podaje "Poranny" nadal pracuje w jednej z białostockich szkół.
W sprawie oskarżone są jeszcze dwie osoby, które miały pomagać Barbarze R. - współpracowały z nią i poświadczały nieprawdę.