Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski arcybiskup Stanisław Gądecki w "Wydarzeniach i Opiniach" Polsat News ponownie wypowiadał się o filmie "Kler". Znów nie zabrakło porównania do filmu "Żyd Süss", który propaganda nazistowska wykorzystała w 1940 roku, by umocnić antysemickie nastroje.
Wcześniej na ten film powoływał się w Radiu Poznań, ponowił to w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim. Sukces filmu "Kler" porównał właśnie do nazistowskiej produkcji z pierwszej połowy XX w.
Czytaj więcej: Abp Gądecki porównał "Kler" do filmu propagandowego III Rzeszy. "To już było grane za Goebbelsa"
To mi wytłumaczyło sukces filmu "Żyd Süss" w okresie hitlerowskim. (...) Oni zostali przedstawieni w trzech osobach. Według tych najgorszych jakoby rzekomo ich skłonności. I to zostało tak zręcznie spreparowane, że ludzie byli tym wstrząśnięci i wielu ludzi odstręczyło to wtedy od Kościoła i ułatwiło postęp hitleryzmu
- mówił abp Gądecki. Jednocześnie stwierdził, że jest zaskoczony sukcesem "Kleru", jednak powyższe wytłumaczenie fenomenalnego wyniku w kinowych kasach, całkowicie starczyło mu za wyjaśnienie.
Jednocześnie abp Stanisław Gądecki przyznał wprost, że filmu "Kler" nie widział. Dlaczego? - Nie jestem pozbawiony rozumu - skwitował.
Przewodniczący KEP wskazał, że "Kler" nie miał bezpośredniego wpływu na wiernych w Polsce. Powiedział, że po filmie "nic się nie zmieniły praktyki religijne", a przywiązanie Polaków do nich "to rzecz oczywista".