W niedzielę do Domu Studenckiego "Fafik" przy ul. Racławickiej w Krakowie zadzwoniła rodzina 21-letniego mężczyzny, który nie wrócił - mimo zapowiedzi - na przerwę świąteczną do domu. Nie odbierał też telefonów.
Jak opisuje "Fakt", na prośbę rodziny portier sprawdził, co dzieje się ze studentem. Po godz. 16.45 w pokoju znalazł martwego 21-latka z reklamówką na głowie.
Policja bada obecnie wszystkie wątki sprawy, w akademiku są funkcjonariusze i prokurator.
Czytaj więcej: Od piątku na polskich drogach w 200 wypadkach zginęło 17 osób. "Musimy zdjąć nogę z gazu"