Akcja ratunkowa na Babiej Górze. GOPR ruszyło na pomoc ojcu z 10-letnim synem

Ojciec z 10-letnim synem zgubili się podczas zejścia z Babiej Góry. Na ratunek ruszył GOPR, wszystko zakończyło się szczęśliwie. Ratownicy apelują, by dwa razy zastanowić się przed pójściem w Beskidy ze względu na panujące warunki pogodowe.
Zobacz wideo

Ojciec z dziesięcioletnim synem zabłądzili przy schodzeniu z Babiej Góry. Wezwali pomoc, bo przez kilka godzin nie mogli odnaleźć szlaku.

Ratownik dyżurny Beskidzkiej Grupy GOPR Łukasz Skwara powiedział, że okazało się, że turyści zeszli na słowacką stronę. Wysłano do nich dwójkę ratowników z Markowych Szczawin, którzy dotarli do ojca z synem i zaczęli sprowadzać ich do doliny. Turyści są w stanie dobrym.

Czytaj więcej: Szklarska Poręba. 79-latek staranował barierki i wjechał na chodnik. Piesi cudem przeżyli

Na Babiej Górze są bardzo trudne warunki turystyczne, dlatego ratownicy apelują o rozwagę przy planowaniu wędrówek. Łukasz Skwara mówił, że na Babiej Górze jest słaba widzialność, jest zimno i pada śnieg.

- Trzeba się dobrze ubrać, wziąć coś ciepłego do picia i przygotować się, że ten szlak, który zazwyczaj pokonuje się w 2-3 godziny, teraz zajmie 5-6 godzin - podkreślił Łukasz Skwara z GOPR.

Odczuwalna temperatura na szczycie Babiej Góry wynosi około minus 14 stopni.

Więcej o: