Marlena Frank zaginęła. Może być w niebezpieczeństwie. Jej partner znęcał się nad kobietami

Zaginęła 45-letnia Marlena Frank. Na co dzień mieszka w Holandii, ale niedawno przyjechała ze swoim partnerem do Polski. Rodzina i policja apelują o pomoc, bo mężczyzna może być niebezpieczny. Już wcześniej był skazany za znęcanie się nad kobietami.
Zobacz wideo

Z Marleną Frank nie ma kontaktu od kilku dni. Rodzina błaga o pomoc, ponieważ obawia się, że 45-latce może grozić niebezpieczeństwo. 

Kobieta ma ok. 160 cm wzrostu, blond włosy i niebieskie oczy. Może być w towarzystwie swojego partnera - Holendra, więc para może rozmawiać po holendersku. Poruszają się autem Audi A6 (kombi) w kolorze srebrny metalic na holenderskich numerach rejestracyjnych.

Zaginiona Marlena Frank. Policja i rodzina proszą o pomoc

W środę w sieci pojawił się apel rodziny o pomoc w znalezieniu 45-letniej Marleny Frank. Kobieta razem ze swoim partnerem wyjechała z Torunia w zeszłą sobotę i ślad po niej zaginął.

Nie jest jasne, jakie plany miała kobieta. W komunikacie na Facebooku rodzina twierdzi, że para miała wracać do Holandii, gdzie mieszka na co dzień. Z kolei w oświadczeniu przekazanym policji rodzina podała, że kobieta przyjechała do Polski na urlop, z zamiarem pozostania na święta. 

Zaginiona po raz ostatni widziana była 15 grudnia na ul. Szosa Lubicka w Toruniu. Między godz. 9 a 10 kobieta, wraz ze swoim partnerem miała odjechać w kierunku Zakopanego lub Szczecina.

Rodzina obawia się partnera

Bliscy kobiety obawiają się, że jej partner może być niebezpieczny.

Z ustaleń wiadomo że jej partner to oszust, który już ma na swoim koncie wyroki za oszustwa kobiet i przetrzymywanie oraz znęcanie się nad nimi

- pisze rodzina, której prośbę opublikowała strona "Zaginieni przed laty"

Ofiary przetrzymywane w garażu?

Mężczyzna przedstawia się jako Antonio G, ale w rzeczywistości nazywa się Dave H. Ma być poszukiwany przez policję w Holandii. Rodzina podejrzewa, że Marlena może być przetrzymywana w garażu, ponieważ jej partner postępował tak ze swoimi ofiarami. "Marlena może być pod jego wpływem" - piszą członkowie rodziny. 

Ojciec zaginionej Marleny mówi w rozmowie z Gazeta.pl, że od opublikowania apelu zgłosiło się do niego wiele osób. Z informacji, które przekazują mu informatorzy wynika, że para może się przemieszczać po Polsce. Rzekomo widziano ich w Szczecinie, a później Bydgoszczy i Inowrocławiu.

Sprawą zajmuje się już policja z Holandii oraz policja w Polsce - Komenda Powiatowa Policji w Chełmnie. Informację tę potwierdza oficer prasowa asp. Dorota Lewków. W czwartek na stronie chełmskiej policji pojawił się oficjalny komunikat. 

Wszystkie osoby mogące pomóc prosimy o kontakt z dyżurnym Komendy Powiatowej Policji - numer alarmowy 112.

Więcej o: