Zapadł wyrok ws. zdarzenia, które miało miejsce w lipcu tego roku w Lędzinach pod Tychami. 32-letni Łukasz N. przez wiele godzin znęcał się nad psem swojej partnerki.
- Kilka godzin bił psa, kopał, deptał, trzymał na smyczy na plecach jak worek podduszając go, by na koniec zadać mu dwa ciosy nożem. Pies konał przez nieokreślony czas - opisuje cytowany przez TVN24 prokurator Paweł Marcinkiewicz. Stwierdził że to "okrucieństwo było nietypowe". Tak z kolei zachowanie mężczyzny opisywała śląska policja: "(...) kopał, podduszał, ciągnąc za smycz, skakał po jego głowie, po czym kilkukrotnie ugodził nożem. Martwe zwierzę wyniósł do pobliskiego lasu i zakopał".
Obrońca Łukasza N. podnosił, że mężczyzna "był w ciężkim stanie psychicznym po tym jak rozstał się z partnerką i przestał widywać się z dziećmi". Mimo tej linii obrony, wyrok za zabicie psa to 4,5 roku. Jeśli wyrok się uprawomocni, mężczyzna spędzi w więzieniu jednak więcej czasu, ponieważ został skazany także na rok za pobicie konkubiny i pół roku za uszkodzenie samochodu.
32-latek pobił swoją partnerkę oraz właścicielkę Nero 10 dni przez zabiciem psa."Agresja i okrucieństwo 32-latka skumulowały się ostatecznie na psie" - informowała w lipcu policja. Obrona N. zapowiedziała, że złoży apelację, ponieważ "wyrok jest bardzo surowy".