Nauczyciele to kolejna grupa zawodowa, która postanowiła strajkować. Pedagodzy przechodzą na masowe zwolnienia lekarskie, tak jak wcześniej zrobili to policjanci i pracownicy sądów. W niektórych szkołach na L4 jest tak wielu nauczycieli, że trzeba było odwołać zajęcia.
Strajk nauczycieli nie podoba się m.in. dolnośląskiemu kuratorowi Romanowi Kowalczykowi, który zaapelował do nauczycieli o rozwagę. - Pamiętajmy, że młodzież na nas patrzy i się uczy, zaś rodzice powierzyli nam to, co mają najcenniejszego - swoje pociechy. Proszę o przestrzeganie prawa, wierzę w Państwa mądrość i odpowiedzialność - słowa Kowalczyka cytuje "Polska Times".
Dolnośląsku kurator nawołuje do spokojnej i merytorycznej dyskusji, przypominając jednocześnie, że strajku nauczycieli nie firmuje żaden z działających w oświacie związków zawodowych i podkreśla, że prawo do nauki jest zagwarantowane każdemu przez konstytucję. Roman Kowalczuk zaznaczył także, że strajkujących nauczycieli mogą czekać kontrole z ZUS-u. - Pracodawca może wystąpić do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych o przeprowadzenie kontroli prawidłowości orzekania o czasowej niezdolności do pracy z powodu choroby pracownika - przypomniał dolnośląski kurator.
Kiedy nauczyciele planowali protest, Minister Edukacji Narodowej Anna Zalewska napisała do nauczycieli list, zapowiadając współpracę z ich związkami zawodowymi. "Odpowiadając na Państwa postulaty, od stycznia 2019 r. podejmę, we współpracy z nauczycielskimi związkami zawodowymi, działania zmierzające do zmiany przepisów Karty Nauczyciela dotyczących oceny pracy oraz zasad przyznawania dodatku za wyróżniającą pracę. Powrócimy do wcześniejszych zasad oceny pracy, natomiast o dodatek za wyróżniającą pracę będą się mogli ubiegać wszyscy nauczyciele, bez względu na stopień awansu zawodowego" - napisała Anna Zalewska.
Minister Edukacji Narodowej podkreśliła także, że pedagodzy zasługują na godne wynagrodzenie. "Od początku mojej kadencji dokładam wszelkich starań o sukcesywne podwyższanie płac nauczycielskich. Po pięcioletniej przerwie, w 2017 roku, po raz pierwszy otrzymaliście zwaloryzowane wynagrodzenie. W ciągu kolejnych dwóch lat Państwa wynagrodzenia wzrosną łącznie o 15,8 proc." - czytamy w liście szefowej MEN.