Handlarz zabijał karpie za pomocą gilotyny. Część osób go broni. "Nie popadajmy w paranoję"

Artykuł o handlarzu z Krotoszyna, który na targowisku miejskim zabijał karpie bez ogłuszania i obcinał im głowy za pomocą gilotyny, wzbudził duże poruszenie wśród czytelników. Wiele osób twierdzi, że zachowanie handlarza słusznie zostało zgłoszone na policję. Część wciąż uważa jednak, że zabijanie karpi to nieodłączna część świąt, której nie należy zmieniać.
Zobacz wideo

W zeszłym tygodniu sieć obiegł drastyczny film, na którym widać, jak handlarz na targowisku w Krotoszynie kładzie żyjące ryby na urządzeniu przypominającym gilotynę, a następnie ucina im głowy. Wcześniej zwierzęta nie zostały ogłuszone, a ostrze, którym były zabijane, było tępe. 

Czytaj też: Dziesiątki karpi w niewielkiej wannie w Carrefour. "Nie dożyją jutra". Jest szybka reakcja sieci

Karpie zabijane na targu w Krotoszynie. "Męczenie zwierząt"

W sprawie nagrania zainterweniowała Fundacja Viva!, która o zachowaniu handlarza poinformowała policję i zawnioskowała o ukaranie mężczyzny za znęcanie się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem.

Sprawa wzbudziła też duże wzburzenie wśród naszych czytelników. Wiele osób pisało, że opisany przypadek z Krotoszyna to kolejny dowód na to, że zabijanie karpi na poczekaniu lub sprzedawanie żywych ryb w sklepach powinno zostać prawnie zakazane. Niektórzy zachęcali do bojkotu miejsc, w których ryby przed sprzedażą zabijane są w ten sposób.

Pisaliście też, handlarz wykazał się szczególnym okrucieństwem, bo nie dość, że używał do zabijania tępego narzędzia, to nawet nie ogłuszył karpia przed śmiercią.

To okrutne męczenie zwierząt. Nikt nie morduje żywych krów czy świń na targowiskach. A ryby to co, nie cierpią?
Bojkotujmy sklepy sprzedające żywe ryby
Poziom znieczulicy i ciemnogrodztwa po przeczytaniu tych komentarzy mnie powalił. Ludzie, zwierzę przed uśmierceniem należy ogłuszyć, czy to tak trudno pojąć? Bez tego jest to rażące naruszenie dobrostanu zwierzęcia, które podlega karom

- czytamy w komentarzach.

Niektórzy zwracali uwagę na jeszcze jeden negatywny aspekt zabijania karpi na targach - brutalnemu widowisku, tak jak było to w przypadku targu w Krotoszynie, często przyglądają się małe dzieci

Każdy, kto "morduje" ryby na żywo tasakami, siekierami, gilotynami itd., powinien być surowo karany. Po pierwsze takie barbarzyństwo na targowiskach oglądają dzieci, po drugie nie jesteśmy dziczą, tylko krajem cywilizowanym

- zwracał uwagę pan Mirosław.

"Nie popadajmy w paranoję"

Część czytelników nie rozumie jednak oburzenia organizacji prozwierzęcych, które zainterweniowały w sprawie karpi zabijanych na targu w Krotoszynie. Twierdzą, że w Polsce przed świętami karpie były zabijane od pokoleń, a poruszenie w związku z tym tematem to przejaw "przewrażliwienia".

Świat to drapieżnicy, taka konstrukcja, nikt się nad rybką nie znęca
Już na prawdę wszyscy zwariowali? To jest ryba. Ją się zjada. Przed zjedzeniem trzeba zabić, to chyba normalne
Lubię zwierzęta, ale nie popadajmy w paranoję. Co będziemy jeść?

- pisali obrońcy świątecznej tradycji z udziałem karpi.

--

Gazeta.pl to nie tylko polityka i gospodarka, ale też tematy lokalne, poruszające problemy mniejszych społeczności, bliższe ludziom. Poświęć trzy minuty i pomóż nam lepiej zrozumieć, o czym chcesz czytać. Kliknij tutaj, żeby rozwiązać krótką ankietę.

Więcej o: