Michał Kołodziejczak, lider protestu rolników na A2: Żądamy rozmowy z premierem

Na autostradzie A2 protestuje duża grupa rolników. Zjechali się niemal z całej Polski. Ile potrwa protest? - Należy pytać premiera, ile będzie kazał na siebie czekać - mówi Michał Kołdziejczak, lider protestu.
Zobacz wideo

W środę rano kierowcy stanęli w kilkukilometrowym korku pod Warszawą na A2. Niezapowiedziany protest zorganizowała Unia Warzywno-Ziemniaczana. Jej wiceprezesem oraz liderem samego protestu jest Michał Kołdziejczak, nazywany w mediach "nowym Lepperem".

"Premier nie chciał z nami rozmawiać"

- Protestujemy dzisiaj na tak ważnej drodze, bo problemy rolnictwa są dzisiaj tak ważne, jak ważna jest ta droga. Gdy protestowaliśmy na małych, lokalnych drogach, kiedy robiliśmy eleganckie manifestacje w Warszawie, które nikomu nie przeszkadzały premier dwa razy nie przyjął od nas dokumentów. Nie chciał z nami rozmawiać - powiedział reporterce TVN 24 Kołdziejczak. 

Przywódca uciążliwej pikiety przyznaje, że nie zakończy się ona szybko. - Proszę pytać premiera, ile będzie kazał na siebie czekać - mówi, przyznając jednocześnie, że jeśli rolnicy zejdą z drogi, będzie to "protest ostrzegawczy". - Dzisiaj widzimy informacje z całej Europy, jakie wielkie problemy ma rolnictwo. Widzimy, co się dzieje we Francji, co drugi dzień jeden rolnik popełnia samobójstwo. Czy chcemy, żeby to samo było u nas? - mówi.

"Cała Polska będzie stała"

Czego domagają się rolnicy? Między innymi nie zgadzają się na importowanie mięsa ze stref ASF na Litwie oraz wytykają błędy ws. decyzji lekarzy weterynarii, dotyczących afrykańskiego pomoru świń. - Polskim rolnikom wybito zdrowe świnie, żeby nie zachorowały na ASF i wielu tych rolników nie dostało za te świnie pieniędzy - mówi Kołodziejczak. 

Lider protestu nie chce rozmawiać z Janem Ardanowskim, ministrem rolnictwa. - Z ministrem rolnictwa nie mamy o czym rozmawiać. Rozmawialiśmy wielokrotnie, demagogia, okłamywanie rolników, obietnice i przedstawianie polskiego rolnika jako człowieka roszczeniowego w telewizji. To jest dla nas bardzo krzywdzące. My nie chcemy żadnych dopłat, wolelibyśmy żeby w UE nie było w ogóle dopłat do produkcji warzyw, niż są jak teraz dla nas dużo niższe niż dla konkurentów - twierdzi rolnik.

Kołdziejczak ostrzega, że jeśli postulaty nie zostaną spełnione, do końca zimy zorganizowany zostanie protest ogólnokrajowy. - Cała Polska będzie stała - mówi.

Po godz. 10 do protestujących przyjechał minister Ardanowski. Rozmowy trwają.

Więcej o: